Dla mnie 2005 to:
Pascal
Assembler
C, pozniej C++ (OOP!)
Pozniej wchodzila Java
Internet w kafejce za 5 zl. Tu ciekawostka: aby być na topie, szedlem sobie z pendrive (kupilem 128MB za 130zl. Alez ja bylem gosc na uczelni!). Sciagalem sobie recencje na dysk z Anadtech i xbittabs (sic!) i sobie czytalem w domu (!!!).
Czytalem wtedy mnostwo ksiazek.
Bylem juz w ogole kozak, bo zamiast "plynac glownym nurtem" mialem na studiach Nokie Ngage, a pozniej HTC Wizard (WM, wifi!, klawiatura sprzetowa!!, dotykowy ekran!!!)
A teraz? Internet dostepny praktycznie wszedzie, wszystko na juz, "kosmiczne" technologie i języki programowania.
Mam 10 razy więcej pieniędzy, ale 10 razy mniej czasu.
OMG, to było raptem 10 lat temu!
ps. Jest mi teraz fajnie o tym pisac, bo przez pewien czas "skrecilem ze sciezki IT" i teraz do niej wrocilem. To jak hibernacja ;)