Ja jak zwykle wyskoczę z pomysłami z dv.py :-)
Najlepsze na upały są grube mury w piętrowym domu. W nocy okna otworzyć a na dzień zamknąć. Najlepiej jeszcze zasłonić z zewnątrz (np. okiennice albo jakimś materiałem). U mnie działa.
Na parterze jak w jaskini utrzymuje się niemal stała temperatura i nie przekroczyła 22 stopni.
Oczywiście zdaję sobie sprawę, że nie każdy mieszka w domu i wiem, że nie jest łatwo bo mam też mieszkanie w bloku na ostatnim piętrze, narożne okna wschód/zachód.
Tam jest przesr...ane. Mieszkałem tam od dziecka i z okresów letnich mam z niego ciężkie wspomnienia. Nie było sposobu na wychłodzenie. Jak słoneczko przygrzało to w środku miałem 36 stopni a dla odmiany zimą w jednym pokoju nie było możliwości nagrzać więcej niż 18 mimo, że blok "niby" ocieplony - ale chyba o dachu zapomnieli.
Jedynym ratunkiem pozostawała wanna z zimną wodą albo wyjść i wrócić w nocy. Niestety czasem trzeba było pracować.
Na takie warunki niestety pozostaje tylko i wyłącznie klimatyzacja z zewnętrznym wymiennikiem ciepła.
Na szczęście w Polsce tych upalnych dni mamy tylko kila i więc staram się je jak najlepiej wykorzystać nie siedząc w domu. Przyjdzie pół roku zasr.nej jesieni i zimy to każdy będzie marzył o takim ciepełku.
Zatem upał odbieram jako sygnał żeby jechać na wodę lub w miejsce gdzie jest chłodno. Np wczoraj z dzieciakiem jeździłem po jurajskich jaskiniach a popołudniu siedziałem nad wodą - było chłodno i przyjemnie. Pracować można w nocy :-)