Przypomniał mi się dowcip:
Przychodzi matka z dzieckiem do sklepu, dziecko szarpie matkę za rękaw i mówi:
- Mamo, mamo chce mi się jeść i pić.
Obok stoi facet i doradza:
- Niech mu pani kupi arbuza to zje i się napije.
Na to matka:
- Zwal se pan konia nogami, to se pan por*chasz i potańczysz.
Ja jestem prosty człowiek - albo mieszkanie w bloku, blisko komunikacji i z rozsądnym dojazdem, za to: sąsiedzi, wspólnota, zarządca, śmieci nie tam gdzie trzeba, kaszojady drące japy na podwórku i okna, przez które widzę, że sąsiad trzyma przeterminowany jogurt w lodówce, albo dom zrobiony po mojemu, za to lokalizacja niezachęcająca innych do odwiedzania mnie. Jakieś przedziwne połączenie wad obu rozwiązań nie oferujące żadnych zalet wygląda jak porada z dowcipu wyżej albo kolejny framework JS.
Ale do rzeczy - ja doświadczony własnym mieszkaniem zwróciłbym uwagę na ustawność pokojów. Ustawność jest blisko skorelowana z minimalnym wymiarem. Pomieszczenia w tych budynkach to bardziej korytarze niż pokoje, sypialnie na oko mają około 2m szerokości. To nie jest wygodne do życia czy urządzania, nie da się postawić mebli po obu stronach, jeśli postawi się łóżko w poprzek, to zostaje wąziutkie przejście. Moim zdaniem to trzeba dobrze przemyśleć i zaprojektować jeszcze przed zakupem, żeby potem nie cierpieć.
No i ogólnie, to ta oferta nawet nie udaje zabudowy bliźniaczej. Bliźniaki polegają na tym, że na dwóch działkach znajdują się dwa samodzielne budynki jednorodzinne przytulone ślepymi ścianami. Dzięki temu możliwe jest np. nadbudowanie piętra w jednym z nich albo całkowite zburzenie, podczas gdy drugi budynek pozostaje nienaruszony.
Te budynki to po prostu małe bloki, a nie żadna zabudowa bliźniacza.