Chamscy ludzie w pracy programisty

6

Hej, jestem dość młodym człowiekiem, aktualnie za mną kolejna poważniejsza korporacja i myślę, że jestem dość dobrze wychowany, ponieważ nigdy nikogo nie obrażałem w pracy, nie zwracałem się w sposób chamski, nie obawiam, staram się zachowywać w sposób profesjonalny (tak sobie kiedyś postanowiłem i tego się trzymam)
Jednak, po raz kolejny, np dziś w pracy spotkałem się z chamstwem. Przykład...

  • "Jak dzisiaj w pracy?"
  • "A spoko, myślę o tym X problemie i staram się go rozwiązać"
  • "No to zapi***..."

Jak w ogóle, w większym mieście można tak odnosić się w korporacji do drugiego człowieka? Tak samo w pracy często spotykam się podczas przerwy obiadowej z prywatnymi wycieczkami. Myślałem, że ten problem jest sporadyczny, ale np w poprzedniej pracy mój przełożony zawsze kazał mi gasić światło aby mnie "upokarzać" (często się sprzeciwiałem, ale i tak to mówił na głos aby inni słyszeli). Tak samo, rozstałem się z dziewczyną i pamiętam jak kolega odzywał się w sposób chamski np przy obiedzie że źle ją "ruch***". Naprawdę to wszystko się działo w korporacjach, w których powinny panować jakieś standardy.
Jestem dość wrażliwym człowiekiem i często na takie utarczki nie reaguję, ale potem gdzieś po pracy, wewnętrznie to przeżywam. Jak Wy sobie radzicie w życiu z chamskimi kolegami w pracy? Jak uodpornić się na moim zdaniem wciąż rosnące chamstwo, cwaniactwo w pracy?

6

Naprawdę to wszystko się działo w korporacjach, w których powinny panować jakieś standardy.

XDD
Kto Ci to powiedział, synu?

1
konrad_ma napisał(a):

Jak w ogóle, w większym mieście można tak odnosić się w korporacji do drugiego człowieka? Tak samo w pracy często spotykam się podczas przerwy obiadowej z prywatnymi wycieczkami. Myślałem, że ten problem jest sporadyczny, ale np w poprzedniej pracy mój przełożony zawsze kazał mi gasić światło aby mnie "upokarzać" (często się sprzeciwiałem, ale i tak to mówił na głos aby inni słyszeli).

o co chodzi z tym światłem bo nie rozumiem, podejrzanie to brzmi?

Jestem dość wrażliwym człowiekiem i często na takie utarczki nie reaguję, ale potem gdzieś po pracy, wewnętrznie to przeżywam. Jak Wy sobie radzicie w życiu z chamskimi kolegami w pracy? Jak uodpornić się na moim zdaniem wciąż rosnące chamstwo, cwaniactwo w pracy?

na pewno buraków nie próbuj naśladować ani przytakiwać gdy będą sie chamsko odzywać do innych, mogą se zdawać sprawę jak to wygląda i zachęcać współpracowników żeby tak samo sie zachowali przy przełożonych aby pokazać ich w gorszym świetle

ja grzecznie i stanowczo mówię że nie życzę sobie wysłuchiwać takich uwag, no ale jako dziewczynie jest mi łatwiej tak mówić

1

Kolejna słaba zarzutka.

Piszesz tak, jakby:

  • chamskie zachowania były w jakiś sposób zarezerwowane dla programistów
  • to koledzy z internetu mieli cię nauczyć, jak sobie radzić z chamstwem a nie rodzice
  • to, że "nie reagujesz" ale potem "wewnętrznie to przeżywasz" (lol) nie było wadą charakteru

Odpowiadając na twoje pytanie: jeśli nie podoba mi się gdy ktoś próbuje chamsko po mnie jechać to mu odpowiadam.

8
konrad_ma napisał(a):

Tak samo, rozstałem się z dziewczyną i pamiętam jak kolega odzywał się w sposób chamski np przy obiedzie że źle ją "ruch***"

a o prywatnych sprawach się w pracy nie mówi bo po takiej uwadze to wypada tylko w mordę dać

1

Bo w pracy i w życiu trzeba mieć twardą dupę.

No to jak już wiesz jakie jest życie, to zapier... ;)

PS
Bo jak już awansujesz, będziesz odpowiedzialny nie tylko za swój kod ale za projekt, a będą tyły i problemy, klient cię opierd... i zagrozi zerwaniem kontraktu, szef się rozedrze, to pójdziesz się żalić? Do kogo?

0

Jak nie umiesz/nie chcesz odzywać się chamską kontrą to pozostaje Ci tylko dać chamowi w morde uprzednio ostrzegając go że sobie nie życzysz takich zachowań i że poniesie tego konsekwencje. Jak brzydzisz się agresją to pozostaje Ci tylko mieć wywalone albo gromadzenie frustracji. Zwykle tacy są niedowartościowanymi półinteligentami, których można szybko tą samą bronią pokonać. Powiedz następnym razem do chamskiego gościa czy znudziło mu się oddychanie prostym nosem :D

0

Jakby mi szef powiedział to zapier... to bym poszedł na zwolnienie lekarskie. Jak inny współpracownik to: a ty co postoisz i popatrzysz ?

0

Chamscy ludzie są wszędzie gdzie nie pójdziesz, dlatego nie widzę sensu podkreślania "w pracy programisty". Po prostu naucz się z tym żyć, albo walcz z tym, chociaż zlewka półinteligenta najlepiej działa. Przy okazji bądź stanowczy i nie dawaj sobie cwaniakom na głowę wchodzić, bo jak wejdą, to już nie zejdą.

0

Problem jest taki, programiści dużo pracują z największym dupkiem, tj. komputerem :), zero empatii, nie postawiłeś średnika: Boom! Error! Stop, dalej nie pójdzie choćby nie wiem co, nie pomoże. Pewnie dlatego upodobniają się do niego i też stają się dupkami:)

0
lion137 napisał(a):

Problem jest taki, programiści dużo pracują z największym dupkiem, tj. komputerem :),

0

Obawiam się, że niestety tego chamstwa jest obecnie dużo więcej niż kiedyś. Wulgaryzmy i różne niekulturalne zwroty i zachowania są w wielu osobach zwyczajnie zakorzenione. Wiele osób w naszych czasach jest wychowywanych z ukierunkowaniem na "sukces", co często oznacza dobrą pracę - ogólnie rzecz biorąc - powodzenie w sprawach materialnych. Niestety, ale niemało z nich dochodzi do tego w myśl makiawelicznej maksymy "cel uświęca środki". Od stanowiska i innych rzeczy puchnie też u ludzi ego, przez co zwracają się do innych z pogardą lub po prostu traktują ich za gorszych od siebie. Obawiam się, że takie zjawisko będzie coraz bardziej powszechne, dlatego - może to strasznie zabrzmi - musisz się do tego przyzwyczaić i mniej brać takich uwag do siebie. Możesz też poszukać pracy zdalnej - najskuteczniejszego rozwiązania na tego typu problemy (acz mogącego stwarzać kolejne).

Powodzenia życzę i głowa do góry - jest też sporo kulturalnych i dobrych ludzi na świecie. Trzymaj się z nimi :)

1

chamy/buraki/ćwiercinteligenty itp są w kazdej branzy. IT nie jest wyjątkiem

1

Wszędzie tak jest. Dlatego dąż do tego, żeby pracować sam.

12

Popracuj sobie na magazynie/budowie/w fabryce i potem zastanów się czy to w programowaniu są chamscy ludzie. Czasami znajomi lubią się przekomarzać i sobie dogryzać w taki sposób jak opisałeś, ale nie zawsze potrafią ocenić czy znajomość jest na takim poziomie że można sobie pozwolić na takie żarty. Weź im wprost powiedz jak tego jeszcze nie zrobiłeś że nie podobają Ci się takie odzywki, może tego nie łapią. No albo po prostu są chamscy i wtedy to lepiej zmienić pracę.

1

Mysle ze strefy wolne od chamstwa sa rozwiazaniem. Oznacz wspolne przestrzenie takimi plakietkami, a problem znikie.

3

Gdzie wy pracujecie;p jak na razie spotkałem się tylko z docinkami w formie żartów ale zawsze jakiś poziom tego był. Wielkie korporacje omijam z daleka, może dlatego?

3
xxx_xx_x napisał(a):

spotkałem się tylko z docinkami w formie żartów ale zawsze jakiś poziom tego był.

Chodzi o poziom :) odniesienia. Dla jednych to docinki, dla innych to chamstwo.

6

Generalnie jeżeli masz z kimś dobry kontakt to czujesz dowcipy drugiej osoby i wiesz kiedy ktoś mówi coś dowcipem, a kiedy mówi, żeby zrobić Ci przykrość. Natomiast należy odróżnić od tego wszystkiego mobberskie teksty. Jeżeli widzisz, że ktoś zachowuje się w stosunku do ciebie agresywnie lub pasywno agresywnie to rozwiązań jest kilka:

  • przymknięcie oka na pierwszą taką akcję, być może było to przejęzyczenie lub niedopasowanie kulturowe,
  • jeżeli ktoś powtarza takie akcje to musisz powiedzieć jasno takiej osobie co ci się nie podoba w takim zachowaniu, musisz wskazać konkretną sytuację i powiedzieć, że to nie było ok i źle się z tym czujesz,
  • jeżeli sytuacja się powtarza to upominasz taką osobę w towarzystwie przy większej grupie ludzi,
  • jeżeli sytuacja się powtarza to możesz powiedzieć takiej osobie, że zgłosisz to wyżej,
  • jeżeli sytuacja się powtarza to idziesz do szefa lub osoby dedykowanej od takich rzeczy i wykładasz sytuację,
  • jeżeli sytuacja się powtarza to jeżeli to nie pomaga to eskalujesz problem do HRów.

Na pewno takich sytuacji nie powinno się ignorować. Z mojego doświadczenia ignorowanie takich sytuacji prędzej czy później się odbija. Oczywiście, jeżeli sam sobie z kogoś żartujesz to wypada też przyjąć żarty w Twoją stronę natomiast ludzie z wyższym seniority niż Ty powinni być szczególnie wyczuleni na takie sytuacje i powinni umieć kontrolować emocje w zespole. Często mówi się, że korporacje tworzą patologiczne sytuacje, natomiast to często w korporacjach zespoły budowane są w taki sposób gdzie dopasowanie kulturowe jest szczególnie ważne i są osoby, które czuwają nad tego typu aspektami w firmie.

Generalnie wolna eskalacja problemu daje Ci trochę czasu na zorientowanie się w charakterze drugiej osoby. Być może ta druga osoba się z Tobą droczy bo chce się zakolegować, jest sporo takich osób. Z drugiej strony ustalasz granicę pewnych zachowań na takim poziomie na jakim sobie tego życzysz i Ci to nie przeszkadza, a nikt nie powie, że jesteś kapusiem bo sygnalizowałeś problem.

6

Niestety w obecnych czasach, jak jest się za miłym, to tak jest. Ludzie mają kompleksy, problemy w domu i to przynoszą do miejsca pracy. Raz mi się zdarzyło mieć rozmowę (na openspejsie) z kolegą, który potrafił sadzić tekstami "chyba jesteś p..ny jak tak sądzisz", albo "jesteś debilem" itd. No to Frojdowsko spytałem go, czy jego tata tak do mamy się odzywa i czy przy stole świątecznym też tak u nich mówi. Kilka takich wrzutek publicznie i ludzie zmieniają nastawienie, albo zmieniają pracę. Nie można dawać się wciągać w rozmowy na niskim poziomie ale też nie ma co tłumić złości w sobie bo kiedyś człowiek pęknie.

4

Jak Wy sobie radzicie w życiu z chamskimi kolegami w pracy?

Luj ogłuszacz a potem kołowrotek. Drugi raz nie spróbują.

A tak poważnie, to z miejsca rzuciłbym papierami. Życie jest za krótkie żeby się kopać z koniem.

5

A nie mylicie przypadkiem chamstwa z prostactwem?
Aby zachowanie nazwac chamskim musi miec na celu umyslne dokuczenie komus wg mnie.
Prostakow spotykam duzo, sam nim jestem, ale chamow malo.

6

O ile sytuacja z dziewczyną jest chamstwem ewidentnym, to dwie poprzednie już niekoniecznie. Wszystko zależy od kontekstu, tonu i ogólnie sytuacji.
Samo użycie wulgaryzmu to nie jest chamstwo.

Jak uodpornić się na moim zdaniem wciąż rosnące chamstwo, cwaniactwo w pracy?

Na to był czas w podstawówce.

2

Może przez to, że pracowałem w młodości na budowach i tym podobnych, mam wyżej zawieszony poziom "chamstwa" i chyba życie nauczyło mnie zlewać pewne rzeczy. Nigdy nie spotkałem się z chamstwem ze trony przełożonego. Ze współpracownikami to różnie bywało. Albo się olewa głupie docinki, można też się nauczyć kilku odpowiedzi, które działają nie tylko w pracy. Coś w stylu "Dlaczego jesteś dla mnie nie miły, jak ja taki nie jestem w stosunku do ciebie". Taki coś dobrze działa na panie w urzędzie, ale nie tylko. Warto też wyczuć czy to jest agresja ,czy cos w rodzaju "dowcipu". Kiedyś miałem, w jednej firmie, taką atmosferę, że nie był tematu, który nie podlegał obśmianiu. Ale wszyscy na to się godzili, w myśl zasady, jak mieczem wojujesz od miecza giniesz. Zmian pracy może nic nie zmienić. Ludzie to dalej takie same zwierzęta jak kilka tysięcy lat temu. I dalej walczą o pozycję, władzę itp i chyba im wcześniej zdasz sobie z tego sprawę tym lepiej i lepiej przystosujesz się do środowiska.
Przeklinanie to jeszcze nie chamstwo (moim zdaniem, ale ja może jestem spaczony, patrz pierwsze zdanie) - oczywiście jak ktoś tego nie robi zamiast interpunkcji. Prywatne wycieczki zawsze mogą cię spotkać i z tym nic nie zrobisz. Oczywiście jak ktoś przegnie, to są na to prawne sposoby, począwszy od rozmowy z przełożonym po kroki prawne.

2

OP pisze, że stara się być profesjonalny i wyrażać się profesjonalnie.
Kolejnym krokiem w stronę profesjonalizmu jest nie traktowanie osobiście estetyki wypowiedzi.
Ja robię tak:

  1. Odcinam się emocjonalnie i ambicjonalnie od słów, które słyszę.
  2. Zastanawiam się jaka była intencja osoby, które powiedziała te słowa.
  3. Podejmuję działanie, które uważam za optymalne, a tu jest różnie: czasem reaguję agresją, czasem grożę, czasem proszę o grzeczne zachowanie, czasem ignoruje.

Kieruj się intelektem, a nie ego. Pamiętaj, że rozmówca przekazuje Ci jakiś komunikat, postaraj się go rzetelnie odczytać, pamiętając że słowa, to tylko część przekazu.
Słowo "zapierdalaj" w zależności od kontekstu i relacji może mięć różne znaczenia, np. ktoś jest niezadowolony z tępa Twojej pracy i daje Ci ostrzeżenie lub ktoś ma taką estetykę wypowiedzi i nie wyraża to nic złego lub ktoś Cie sprawdza, chce pokazać swoją dominację nad Tobą i patrzy, jak się zachowasz.

Oceń zatem przeciętny styl wypowiedzi takiej osoby oraz ogólnie jej mowę ciała.

0

Jeśli ktoś Cię pośpiesza w taki sposób to rób karę i pracuj jeszcze wolniej niż zwykle.

0

W pracy raz opowiadał kolega - pracował na stoczni w Gdańsku. Trzech pracowników na rusztowaniu i nagle jeden pyta się
-Skąd Jesteś?
-Z Gdynii
nagle ten pierwszy dostaję drgawek i cały czerwony, zaczyna się rzucać do drugiego - ja p*** jak można k*** m** być z j*** śledziowa, pojelo Cię?
minuta później
-no nie wytrzy
k
** z Gdyni jesteś !!!

Panów trzeba byłoby rozdzielić, jak doszło do rękoczynów.
Cytująć klasyka:

0

Mnie osobiście dziwią porady typu "przymykaj oko" na teksty przełożonego typu "zapierdalaj" (chyba, że miałbym z nim naprawdę kumpelski stosunek i byłbym pewny humorystycznych intencji).
Niektórzy chyba zwyczajnie nie mają jaj powiedzieć, że coś im się nie podoba.

Gdyby ktoś w pracy w stosunku do mnie rzucił tekst, że chyba żonę za mało ruchałem to bym z nim kulturalnie pocisnął jak z burą suką.

Co do samej korporacji to sam pracuję w tego typu firmie, zespół mocno mieszany bo w open spejsie są zarówno PO, developerzy, analitycy jak i dyrektor i nigdy nie zdarzyła się żadna taka złośliwa, niekulturalna uwaga w niczyim kierunku. Owszem, np. dyrektor czasem potrafi sobie niewybrednie zażartować (wtedy zdarza się, że ja go przebijam żartem) ale zawsze to miało jakiś poziom i serio czuć od ludzi kulturę osobistą, i przyjacielskie podejście do drugiego człowieka niezależnie od zajmowanego stanowiska.

Podsumowując: prostaki są wszędzie a jak nikt nie będzie reagował to wcale ich nie ubędzie.
Także miejcie jaja i godność :)

0

Te trzy przykłady, które podał OP to są ewidentne przegięcia a. i c. tj.:
a. Sytuacja z dziewczyną i jej ruch...
b. Kolega, który mówi, żeby zap...
c. Z gaszeniem światła

Odnośnie pkt. c, to mogę napisać, że zdarzają się szefowie socjopaci, których należy omijać szerokim łukiem, kilku takich obserwowałem w życiu (z boku). Bywa gorzej niż z tym światłem.
Sam także bywałem (i bywam) szorstki, ostry, potrafiłem komuś dopiec, dowalić, ale wszystko w jakiś granicach. Nie wyobrażam sobie sytuacji w pracy typu a. to jest ewidentne prostactwo. Jakbym pracował na budowie, to może bym uwierzył.

Co do b, także zdarzało mi się tak mówić do kolegów juniorów: "No to zapier...., sierściuszku" (sierściuszek wypowiedziane miękko, a empatią).

A z ciekawości co to za technologia, w której pracujesz ? Możesz podać miasto ?

0
konrad_ma napisał(a):

Tak samo, rozstałem się z dziewczyną i pamiętam jak kolega odzywał się w sposób chamski np przy obiedzie że źle ją "ruch***".

A może to prawda? I prawda w oczy kole

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1