Stare czasy

0

Znalazłem takie oto foto w sieci:

user image

I tak mnie jakoś wzięło na dyskusje, jak wspominacie "stare czasy komputerowe"? Sądzicie że jest lepiej teraz, kiedy z tygodnia na tydzień pojawia się nowy sprzęt, czy jednak wolelibyście przyhamować taką ekspansje technologiczną?

0

Przyhamować? Powaliło? ;)
Powinna być jeszcze szybsza. Chciałbym dożyć teleportacji :P

0

Hehe, przyhamować z sentymentu, żeby nie zapomnieć. Trochę źle się wyraziłem. Może ktoś ma jakieś stare materiały podobne do tego powyżej.

A co do teleportacji... marzenie. Też bym chciał ;)

0
Marooned napisał(a)

Chciałbym dożyć teleportacji :P
Fotony już można teleportować :)

0

Ponad 25 lat temu (zaraz będzie 26) powstał C64... To było piękne. Mój pierwszy komputer...

0

Dawno temu trzeba było być specem, by złożyć kompa. Potem wszystko zaczęli kolorować i składanie stało się proste; to było fajne..

..do czasu aż zaczęły się mnożyć standardy do stopnia, że wymieniając jeden podzespół trzeba zmienić całość, bo nie pasuje.

A przy okazji takie linki:
http://oldcomp.blogspot.com/
http://www.applefritter.com/node/10904

0

Heh.. Dla mnie stare czasy to Alladyn(nadal zdarza mi się w niego pograć! - genialna gra :-) ) i Lion King pod Dos'em.
Szczawik napisał:

Dawno temu trzeba było być specem, by złożyć kompa.

a potem trzeba było być specem, żeby go obsłużyć :P A teraz co? Kompa ma prawie każdy a armie dzieci neo i skont_klikash?_hłopaka/dziewczyny_szukam rosną w siłe :(

0
Emocjonalny śmieć napisał(a)
Marooned napisał(a)

Chciałbym dożyć teleportacji :P
Fotony już można teleportować :)
Mogę trochę poćwiczyć, ale do masy zerowej nie zejdę :P

0

a potem trzeba było być specem, żeby go obsłużyć :P A teraz co? Kompa ma prawie każdy a armie dzieci neo i skont_klikash?_hłopaka/dziewczyny_szukam rosną w siłe :(

Netykieta i kultura to jedno, ale prostota i wygoda to druga strona medalu. Teraz kupując pendrive czy sieciówkę nie zastanawiasz się, czy masz to złącze/magistralę N bitową w standardzie A czy B i z jakim taktowaniem, o zworkach i dipach nie wspominając.

Pamiętam moją jedyną wizytę w serwisie z komputerem, kiedy z dysku 850MB zrobiłem 500MB + 250MB bad sectorów, bo przełączyłem LBA na Large.

// Marooned dawaj, dawaj.. dasz radę

0

Ostatnio pieściłem w ręku dysk "parenaście mega"... wsadzało się go w kieszeń jak cdrom...
Nie robi to na mnie wrażenia... po prostu technologia idzie do przodu...
Wiem z pewnych źródeł, ze nawet 3-4 lata temu można było dać na rynek dysk 200G, ale tego nie robili by ludziki wykupiły to co jest obecne na rynku....

0

Kto ma jeszcze commodore i do niej gry w wersji kasety magnetofonowej??? Hehe.. jeszcze gdzies tam w kącie mam amige na płyty cd... Jakie to były piękne czasy:D
Też posiadam starego kompa od IBM z dyskiem 300 mb i laptopka z dyskiem 100 mb :D
Ehh mam nadzieje ze kiedyś w muzeum się znajdzie
user image

A mam jeszcze jakąś konsole do gier (czarna), ale niestety... gry są w niej wbudowane. Ale miła cudowną ,,kartę graficzną"... 2 kolory :p

A kto pamięta komórki??? I reklamy? sms do własnej sieci 4 zł :D jeśli ktoś jeszcze miał funkcje sms w fonie. A o kosztach rozmowy nie wspomnę.

Mam nadzieje ze za paręnaście lat będziemy się śmiać z 1tb danych... :D

//Wolverine: opowiadaliśmy jakie mieliśmy konsole gry :d Prawie jak ps3 :

0
bordeux napisał(a)

jeszcze gdzies tam w kącie mam amige na płyty cd...

Ja miałem na dyskietki 3,5"

0
Coldpeer napisał(a)
bordeux napisał(a)

jeszcze gdzies tam w kącie mam amige na płyty cd...

Ja miałem na dyskietki 3,5"

E tam, ja miałem c64 takie jak wyżej na kasety :P

0

mój pierwszy dysk twardy, całe 40mb mam do dziś :-D pamiętam jak kiedyś grałem całymi dniami w Wolfenstein, gra była na dyskietka 5,25" i w trakcie gry trzeba było wymieniać :-D

0

Mój pierwszy komputer to było jakieś ruskie rozwiązanie. Miało dziwną klawiaturę ze strzałkami. Co ciekawe wszystkie przyciski ze strzałkami powtarzały się ;P Nazwa tego cuda to chyba "гаме", ale już dokładnie nie pamiętam. Podłączało to się do telewizora. Gry ładowały się z kasety (przy pomocy zew. magnetofonu). Działał niestety tylko kilka miesięcy :( Potem się zepsuł i już więcej nie udało mi się go uruchomić :( Kupiłem sobie potem podróbkę Pegasusa, którą mam do dziś. Gdyby trochę po programować przy nim lutownicą to pewnie można by jeszcze pograć :P Potem to miałem już PCta z Duronem 650MHz (dopiero wchodziły rozwiązania K7 AMD - brejdak ściągnął go aż z Wawy), ale to już zupełnie inne czasu :)

0

Stare dobre czasy, gdy chodziło się do kolegów kopiować gry na dyskietki. To kilkunastominutowe rarowanie plików i zawód w domu gdy gdzieś tam pojawił się błąd zapisu. Gdzieś w albumach mam jeszcze nawet zdjęcia jak w wieku 5-6 lat siedzę przy laptopie, który tata przyniósł z pracy :)

Co do gier, to powiem jedno. Prehistoryk, Prince of Persia, Wolfenstine i cała reszta klasyki, to było coś. To co teraz wychodzi to totalna kicha. Gry są robione szablonowo i banalnie, a autorzy stawiają głównie na wodotryski. Moim skromnym zdaniem dawniej wypuszczano bardziej grywalne tytuły

0

A ja do (stosunkowo) niedawna miałem robotrona :) To był komp, ale nie udało mi się go uruchomić. Ale byłem ciekaw co zobaczę, jak się uda :).
Był podobny do tego modelu, podobnie wyglądał w środku, tylko proc chyba Z80. http://www.benser.net/c_ec1834.htm
Ważył tyle, że można było ciękarki z niego zrobić. Niesamowita kontrukcja oprata na Z80. Zasilacz ogromny, z wiatrakiem na 220V :).
Do dzisiaj na strychu leży gdzieś monitor z zielonym luminoforem, sporo części z robotrona i wiele wiele innych rzeczy - karty 2M, 1M. Stare jak świat.
Jest też gdzieś sprawny C64 ze stacją, gdzieś mam też magnetofon. Nawet książki 2 do C64 mam i jedną do Z80.

Dyski? Miałem kiedyś 20MB :P. Piękna konstrukcja w środku. Zdaje się że 4 talerze. Nie wiem co się z nim stało. Pewnie go rozkręciłem :P, bo czegoś potrzebowałem.

Co do gazetek to polecam pooglądać cudeńka w starym radioelektroniku. Mam też gdzieś stare wydania Commodore i Amiga kilka sztuk (przynajmniej jeszcze pół roku temu gdzieś je widziałem).

A teraz trochę refleksi :).

To były fajne czasy hehe. Mi się wydaje, że nieco w złą stronę świat brnie. Nie dlatego że szybko się rozwijamy, ale dlatego, że co chwilę, każda nowość zaraz ma napis STANDARD. Wszystko co się pojawia, zaraz nazywane jest standardem, uważane jest za najlepsze. A to nie wróży nic dobrego, bo właśnie wszystko jednego dnia pasuje innego już nie. Wydaje mi się, że dzisiejszy rozwój firm coraz bardziej dąży do metody rozwoju w czasach PRL, ZSRR i nawet dzisiejszej Rosji itd. Każdy chce mieć coś swojego, coś najlepszego i przez to pojawia się coś co jest nazwane standardem, ale gdzie? W tej jednej firmie.
Prowadzi to dzisiaj do rozwoju, ale już nie bawem, już nie bawem. Dzisiaj jest dobrze, bo większość ludzi, którzy się tym zajmują, robią to od początków... a co będzie z pokoleniami za 20 lat? Przecież oni nie poznają nigdy co było lepsze, a co gorsze, bo już dzisiaj nie ma takich wyznaczników w wielu dziedzinach. Karmi się ludzi tylko tym, co chciałoby się, żeby wiedzieli, kryje się rzeczywistość. Pojawia się wiele błędów, nieporozumień. Ludzie za 20 lat będą musieli być wąskiej specjalizacji, żeby coś umieć. Dawniej elektronik radził sobie i z naprawą TV, z projektami urządzeń, z kompami. A dzisiaj? Dzisiaj nawet TV wykracza poza świadomość wielu osób.
W przyszłości będzie tragedia. Rozwój jest świetny, ale zbyt szybki rozwój przy braku rąk zdolnych do jego kontynuowania prowadzi do tragedii. Już dziś anglicy gubią dyski, nasi spece z NFZ zapominają założyć hasło na root'a w bazie danych w necie. Jest tyle wpadek, o których nawet nikt nie wie. Z jednej strony jest postęp - z drugiej czarna dziura, o której się zapomina i nie mówi. Ludzie rezygnują z tel. stacjonarnych na rzecz kompów z netem i komórką. A co w przypadku zniszczenia przez np. terrorystów stacji przekaźnikowych tel. komórkowych? Wielka klapa. Tam samo atak na elektrownie. W ameryce kilka lat temu zgasło światło (przez drobny problem) to był paraliż, ale tam jest lepiej niż u nas, bo oni są bardziej skoncentrowani w jednym miejscu. U nas zaś ludzie są porozrzucani. Wyobrażacie sobie tydzień bez światła w całym województwie? Albo nagle wprowadzenie stopni zasilania, bo jakieś 2 elektrownie padły? Rezygnuje się z budek tel. a już z tego co wiem, w jakimś kraju był problem, bo właśnie z budek zrezygnowano, a nagle okazały się potrzebne.

Ufamy za bardzo technice. To nie jej rozwój jest zły :) to bezgraniczne zaufanie do techniki jest złe :). Warto mieć tego świadomość, bo pięknie zawsze nie będzie. To już dzisiaj widać. Leci się po kosztach. Kupujesz coś, co nie zawsze jest dobrej jakości, często też wątpliwi ludzie to tworzyli (chińskie kuleczki dla dzieci, chińskie lampki na choinę, które mogą powodować pożar itd itd). Założe się, że opamiętanie kiedyś przyjdzie. Nie wiem jak szybko, ale przyjdzie. I okaże się wtedy, że to opamietanie będzie kosztowało dokładnie tyle, ile dzisiaj oszczędzamy na produkcji, wdrożeniach etc. (albo i więcej). I nikogo na to stać nie będzie, żeby się opamiętać. Co się wtedy stanie? wrócimy do początku...

Chyba powinienem książkę napisać :P

0
RR napisał(a)

To były fajne czasy hehe. Mi się wydaje, że nieco w złą stronę świat brnie. Nie dlatego że szybko się rozwijamy, ale dlatego, że co chwilę, każda nowość zaraz ma napis STANDARD. Wszystko co się pojawia, zaraz nazywane jest standardem, uważane jest za najlepsze. A to nie wróży nic dobrego, bo właśnie wszystko jednego dnia pasuje innego już nie. Wydaje mi się, że dzisiejszy rozwój firm coraz bardziej dąży do metody rozwoju w czasach PRL, ZSRR i nawet dzisiejszej Rosji itd.

No widzisz. A ja mam dokładnie odwrotne wrażenie. Części komputerowe są już tak ustandaryzowane, że po prostu nie da się źle złożyć kompa - co jeszcze parę lat temu nie było takie oczywiste - trzeba było uważać na taktowanie magistrali, kontrolery dysków twardych itd.. To samo w oprogramowaniu - kiedyś każdy wydawał swoją przeglądarkę to powstawał do niej osobisty HTML i JavaScript. To samo z bazami danych itd. Dziś już nawet Microsoft jak coś wymyśla, stara się to dostosować do reszty świata i ustandaryzować.

Ta twoja nalepka "STANDARD" - może chodzi o to że jak ktoś coś wyprodukuje to chce podkreślić że jest zgodne ze standardem, a nie że tworzy nowy? :>

I te porównania do PRL i ZSRR to jakiś obłęd.

Może jednak nie pisz książki :P

0

Kooba, odejdź od kompa czasami. Świat nie tylko wokoło kompa się kręci. Nie miałem na myśli tylko komputerów hehe. Dzisiaj już prawie wszystko ma nalepkę standard. Nawet pralki już mają swoją klasę oszczędności i mnóstwo opatentowanych bajerów, z których w sumie nic nie wynika.

A porównanie do ZSRR jest jaknajbardziej trafne, jak spojrzysz poza komputer :). Co tu dużo gadać. Nawet nie wyglądając za okno, można dostrzec chociażby różne rodzaje kart flash. Każda z nich to standard, ale skoro każda to standard to po co tyle standardów? Dawniej jak ktoś mówił o transmisji szeregowej w kompie to było jasne że rs232, a teraz masz jeszcze USB, IRD'a etc. Jest tyle tych standardów, norm, że głupia pralka ma całą tabelkę. Każda firma wypuszcza coś, co zaraz staje się standardem. A komp? hmm, daleko nie trzeba szukać. Przełomowe DDR2 na początku. Szybko okrzyknięte standardem okazały się wielkim nieporozumieniem. Na szczęście to się nieco poprawiło. Tak samo jest PCIE. SATA też miałbyć przełomem, a w rzeczywistości wydajność wcale nie wzrosła. Kabelek się zmniejszył. SATA2 to przełom, tylko mało kto pamięta, że dopiero jak są dwa dyski. USB na początku też standardem okrzyknięto, ale każda firma robiła swoje USB i nie wszystko grało (na szczęście teraz jest lepiej, choć nie zawsze). Gniazd na procki to można mnożyć, co płyta to inne złącze. Co producent to niezgodność (w czasach socket7 przynajmniej AMD i intele mogły chodzić na tej samej płycie), a dzisiaj?
Szkoda gadać. Moim zdaniem zginiemy od tego, czemu za bardzo poświęcimy życie. Informatyzacja już dzisiaj daje w kość, bo brak jest ludzi do obsługi sprzętu wysokiej klasy. Zalewa nas chińszczyzna, a to dlatego, że w chinach ludzie mają jeden wybór: "albo praca, albo nic". Ostatnio widziałem, jak ludzie zapier... po 11 godzin dziennie za 400zł i są zadowoleni. Po pracy idą jeszcze na zajęcia, część się uczy angielskiego, inni elektroniki, programowania, obsługi komputera, poznają nowe technologie. To są ich nieobowiązkowe obowiązki :P. Tam jak to dziewczyna 18 letnia powiedziała, że nikt ich nie wysłucha. Wypłakać się mogą w poduszkę. Z ludźmi podpisuje się umowy na czas określony i jak któryś pracuje małowydajnie, to wypada z branży, bo chętnych jest sporo. Tam jest inaczej niż u nas i to nas zabije. U nas ostatnio zakaz zadawania zadań domowych, chodzenie do tablicy też pod znakiem zapytania. Ludzie nie chcą pracować, bo za mała stawka. To fakt, mało. Ale to właśnie różni nas od chin, że u nas dostają coś za nic, a u nich za nic dostają tyle samo, czyli nic. Dopóki świat (ludzie, zwykli ludzie) nie zaczną nadążać za rozwojem, to nie będzie pięknie. Bokiem nam to podejście wyjdzie, oj bokiem. Ja tak czekam z niecierpliwością :P. Jak nie dziś to może jutro.

pozdro

0

Dawniej jak ktoś mówił o transmisji szeregowej w kompie to było jasne że rs232, a teraz masz jeszcze USB, IRD'a etc. Jest tyle tych standardów, norm, że głupia pralka ma całą tabelkę. Każda firma wypuszcza coś, co zaraz staje się standardem. A komp? hmm, daleko nie trzeba szukać. Przełomowe DDR2 na początku. Szybko okrzyknięte standardem okazały się wielkim nieporozumieniem. Na szczęście to się nieco poprawiło. Tak samo jest PCIE. SATA też miałbyć przełomem, a w rzeczywistości wydajność wcale nie wzrosła. Kabelek się zmniejszył. SATA2 to przełom, tylko mało kto pamięta, że dopiero jak są dwa dyski. USB na początku też standardem okrzyknięto, ale każda firma robiła swoje USB i nie wszystko grało (na szczęście teraz jest lepiej, choć nie zawsze). Gniazd na procki to można mnożyć, co płyta to inne złącze.
Jest to porostu technika. Nie chciałbym nadal używać wolnych taśm do dysków, wolnych ramów. Mam nadzieję ze będzie więcej takich standardów.

Dawniej elektronik radził sobie i z naprawą TV, z projektami urządzeń, z kompami. A dzisiaj? Dzisiaj nawet TV wykracza poza świadomość wielu osób.

Miłego dnia z naprawą ekranów LCD. Wtem czas nic nie było zminiaturyzowane tak jak dziś. Wszystko teraz jest tanie. Nie warto naprawiać. Jak zepsuła mi się kamera ze rok temu, to naprawa kosztowała ok 600 zł. hehehe dołożę ze 200zł i mam nową, i lepszą.

0

bordeux nie o to mi chodzi... rozwój w pewnym momencie osiąga punkt, gdzie zaczyna zwlaniać. Tak już było w przeszłości. Wystarczy jeden błąd lub po prostu brak pomysłów. Prędzej czy później nastąpi załamanie, tak jak w każdej dobrze rozwijającej się firmie. W pewnym momencie przychodzi ten kryzys (spowodowany chociażby monopolem - patrz TPSA, Poczta lub po prostu zbyt wielką wiarą, że wszystko jest i będzie dobrze - nie przewidywanie za wczasu), gdzie zyski zaczynają maleć, trzeba rozpocząć zwolnienia i spłacić wierzycieli, których zaufanie spadło, potem kolejne zwolnienia, przejęcie przez inną firmę etc. Nic wiecznie nie trwa. Już dziś serwuje się coś co nie bardzo ma sens z perspektywy przeciętnego człowieka - ekrany 40'' do pokoju 3x3 metry. Tylko patrzyć, kiedy popyt zacznie maleć w wyniku braku prawdziwych nowości lub po prostu w wyniku nasycenia rynku pewnymi produktami. Intel i AMD już walczą resztkami sił moim zdaniem, próbując wcisnąć wielordzeniowe procki mimo, że w chacie czesto nie przynoszą one super korzyści, bo brak jest oprogramowania wykorzystującego te rdzenie, a gry nie zawsze przyspieszają. Granica rozwoju jest przed nami i to nie tak daleko jakby się mogło wydawać. Tylko całkowity przełom może to zmienić, bo na razie to na siłę próbuje się tworzyć coś nowego, dosłownie na siłę - procki wielordzeniowe, pobór mocy ogromny przez sprzęt, matryce upakowane na siłę i zazwyczaj z oszukanymi osiągami zarówno pod względem czasu reakcji, jak i pod względem kontrastu i jasności. Moim zdaniem spowolnienie rozwoju zaczyna się wraz z oszukiwaniem klientów co do osiągów sprzętu. Taka jest prawda. Firmy oszukują by pozyskać rynek, ale z jednego oszustwa trzeba iść w następne. Spowolnienie rozwoju niesie za sobą większe konsekwencje niż nam się wydaje. Zwolnienia to nie jedyny problem. Potem jest wzrost cen, banki zaczną wymagać więcej od ludzi i koszta kredytów wzrosną (nie będzie popytu to ludzie zaczną rzadziej zaciągać kredyty)...
To nastąpi. Tylko kwestia czasu.

A co do standardów to ja nadal jestem przy swoim :P, bo mówienie że dużo standardów to dobrze, to dla mnie pomyłka, bo sporo sprzętu i tak sobie z tymi standardami już nie radzi (karty flash w aparatach - kart jest nie mało, a do aparatu pasuje 1 typ), tym bardziej, że niektóre z tych "standardów" zastępują stare standardy, którym nic nie brakowało, a nawet bywały lepsze - przykład SATA i ATA, SATA2 w zasadzie jest też jedynie chwytem, bo większość z tego nie korzysta, gniazd na pod procki ci u nas dostatek, kart pamięci też nie brak, dyski coraz szybsze, ale w reklamach, bo czas dostępu nie maleje, za wyjątkiem sprzętu b. drogiego. Co tu dużo pisać :), to tylko kwestia czasu kiedy to wszystko zacznie padać.

0

Tak się tylko wtrącę co do procesorów - nie zgadzam się, że nadchodzi kres ich rozwoju. Właśnie gry pokazują, ile jest jeszcze do zrobienia - np. wszystkie trójwymiarowe przedmioty reprezentuje się za pomocą siatek wielokątów, które tak naprawdę słabo nadają się do czegokolwiek poza statycznymi renderami. Do dynamicznych gier lepiej nadały by się np. tzw voxele, które są jednak (póki co) tak powolne, że aż żal (!) ściska.
Już pomijam fakt, że rzesze programistów wychowanych na frazie 'przy możliwościach dzisiejszych procesorów...' będą potrzebowały coraz więcej mocy obliczeniowej do takich samych programów. Niedługo dojdzie do tego, że nikt nie będzie umiał napisać hello-worlda który pójdzie na procku poniżej 2 GHZ z conajmniej 3 GB ramu -.-

0

Już pomijam fakt, że rzesze programistów wychowanych na frazie 'przy możliwościach dzisiejszych procesorów...' będą potrzebowały coraz więcej mocy obliczeniowej do takich samych programów. Niedługo dojdzie do tego, że nikt nie będzie umiał napisać hello-worlda który pójdzie na procku poniżej 2 GHZ z conajmniej 3 GB ramu -.-

10 lat temu ludzie to samo mówili, wystarczy zamienić w twojej wypowiedzi 2G na 90MHz a 3G na 16MB. Wnioski niech każdy sobie sam wyciągnie...

0
desire napisał(a)

Już pomijam fakt, że rzesze programistów wychowanych na frazie 'przy możliwościach dzisiejszych procesorów...' będą potrzebowały coraz więcej mocy obliczeniowej do takich samych programów. Niedługo dojdzie do tego, że nikt nie będzie umiał napisać hello-worlda który pójdzie na procku poniżej 2 GHZ z conajmniej 3 GB ramu -.-

10 lat temu ludzie to samo mówili, wystarczy zamienić w twojej wypowiedzi 2G na 90MHz a 3G na 16MB. Wnioski niech każdy sobie sam wyciągnie...

a co, moze nie mieli racji?:)))))))

0

Niedługo dojdzie do tego, że nikt nie będzie umiał napisać hello-worlda który pójdzie na procku poniżej 2 GHZ z conajmniej 3 GB ramu

Zgadzam się. Od lat to powtarzam i cięgle takie teksty słyszę "przy dzisiejszych...". Na codzień dzielę programowanie z elektroniką i szlak człowieka trafia, jak słyszę, że prosty edytor ma takie wymagania jak win95 :P, a ramu zrzera tyle, że win95 przy nim to ideał oszczędności (nawet z 5 programami uruchomionymi). Cóż ta szkoła jest beznadziejna. Prowadzi do zrównoważenie - procki przyspieszają, programy są spowalniane. I dlatego wróże kres rozwojowi, bo przy takim postępie (jedno wolniej, drugie szybciej) trudno spodziewać się czegoś innego niż kresu. A tak poza tym, to tylko całkowicie nowa technologia jest potrzebna, by to wszystko ruszyło. To czym dzisiaj dysponujemy to za mało, a zwiększanie ilości rdzenie wcale nie jest idealne (mimo takiej promocji) bo niewiele aplikacji jest je w stanie obsłużyć.

0

Prowadzi do zrównoważenie - procki przyspieszają, programy są spowalniane

Wynika z tego jedna korzyść - oprogramowanie może być coraz bardziej rozbudowywane, błędy szybciej naprawiane. Zgodze się, że pisanie prostego edytora, który zajmuje 200MB ramu to przesada. Ale napisanie takiego kombajna jak eclipse czy netbeans w c/c++ było by bardzo nie opłacalne z punktu widzenia czasu poświęconego na projekt oraz szybkość wydawania poprawek/aktualizacji. Coś za coś, jak zwykle.

0

Do dzisiaj jestem dumny z mojego pierwszego programu w asemblerze na Atari 800XL, to byla chyba 5 klasa postawowki, napisalem program bez kompilatora, wpisujac bezposrednio kody asemblera do pamieci. Whos the king, whos haaaa? ;)

PS. Kto nie napisal chociaz 48kb intro na Amidze ten nie bedzie zbawiony. [diabel]

0

Intel i AMD już walczą resztkami sił moim zdaniem, próbując wcisnąć wielordzeniowe procki mimo, że w chacie czesto nie przynoszą one super korzyści

Może najpierw spójrz na benchmarki - wielordzeniowe procesory mocno podnoszą wydajność. A, że przeciętnemu Kowalskiemu wystarczy 900Mhz celeron i 256MB ramu do pracy w wordzie i przeglądania netu to nie od dzisiaj wiadomo. Jak na razie głównym motorem napędzającym rynek sprzętu są gry - i tu efekty widać. Grafika czasu rzeczywistego coraz bardziej zaczyna przypominać rzeczywistość. Wzory opisująca np. odbicia, ruchy fal już są dawno wyprowadzone przez fizyków tylko, że procki dalej są za słabe na ich wyliczanie.

matryce upakowane na siłę i zazwyczaj z oszukanymi osiągami zarówno pod względem czasu reakcji, jak i pod względem kontrastu i jasności

Kupując lcd jakoś nie czuje się bardziej oszukany. Zamiast 15kg pudła, zajmującego połowe mojego biurka mam w miare lekkiego lcd, który nie zabiera tak dużo miejsca. A, że jakość wyświetlania jest troche gorsza to mnie mało obchodzi, grafikiem nie jestem.

A co do firm to one zawsze oszukiwały i będą oszukiwać, żadna nowość. Mówisz o nowej technologii - być może za 20 lat wszyscy będą używali komputerów kwantowych ale jakoś nie wydaje mi się, że to nastąpi tak szybko. Po rewolucji jaką zapoczątkowało wynalezienie komputera (którą porównuje się do rewolucji przemysłowej) musi troche czasu upłynąć zanim ktoś wpadnie na nową ideę. Firmom na razie pozostało 'dopieszczanie' ort! i nie wiem czemu widzisz w tym coś złego. Mając troche dodatkowego grosza chętnie go wydam, żeby uczynić moją pracę bardziej komfortową.

Potem jest wzrost cen, banki zaczną wymagać więcej od ludzi i koszta kredytów wzrosną (nie będzie popytu to ludzie zaczną rzadziej zaciągać kredyty)...
To nastąpi. Tylko kwestia czasu.

I w ogóle będzie koniec świata [rotfl] Sorry ale w spiskowe historie dziejów i różnego rodzaju apokalipsy nie wierze :P Weźmy taką analogię do rynku odkurzaczy. Idea odkurzacza nie zmieniła się od czasów gdy wynaleziono pierwszy prototyp. Obecnie firmy produkujące odkurzacze, prześcigają się w wymyślaniu różnych bajerów, które w znaczny sposób nie wpływa na działanie samego odkurzacza, natomiast poprawia komfort użytkowania. I jakoś rynek odkurzaczy nie padł i nie padnie dopóki nie powstanie nowa idea usuwania kurzu, nadająca się do wprowadzenia w życie.
Generalnie to nie powiedziałeś niczego nowego, a biadolenie jak wielkie korporacje oszukują bezmyślnych konsumentów jest dosyć zabawne.

0

Może najpierw spójrz na benchmarki - wielordzeniowe procesory mocno podnoszą wydajność.

Archer wyniki testów sobie, pratyka sobie. Już od lat wiadomo, że procki kart graficzny wydajnością dorównują prockom głównym, ale póki co nie znaleziono licznych sposobów na wykorzystanie tej wydajności, ale nie dlatego że się nie da, ale dla tego że jest to trudne. Trudno liniowy algorytm (w sensie wykonywania, jedno po drugim) upchać więcej niż na jednym procku, trudno zmusić do poprawnej pracy coś co zawiera bardzo złożone reguły i mnóstwo zależności... okazuje się bowiem że ta wydajność jest tam gdzie być powinna - w serwerach, a w domu tych wyników nie widać, a aplikacjom zdarza się chodzić wolniej na czterordzeniowym niż na Pentium IV, bo nie są wielowątkowe :P.

Kupując lcd jakoś nie czuje się bardziej oszukany.

No cóż. Z jednej strony chwalimy postęp a z drugiej strony nie widzimy, że monitorki nie dorównują tym starszym szafom :). To jaki podstęp? Pójście w wielkość a nie jakość. Dziwny postęp. A oszustwa były są i będą to fakt, ale dawniej jakoś nad tym panowano, wszystko było nieco prostsze w ogarnięciu. Dzisiaj znajdź recenzję pozytywną, a znajdziesz też negatywną tego samego produktu. I to chciałem również powiedzieć. My tego nie odczuwamy, ale przeciętni śmiertelnicy tak, oj tak.

Mając troche dodatkowego grosza chętnie go wydam, żeby uczynić moją pracę bardziej komfortową.

Ja też. Tylko co kupić? Starsze i lepsze i większe, czy też nowsze i często gorsze i mniejsze (przykład LCD). No cóż.

I w ogóle będzie koniec świata

Oby, szkoda tego świata. Ludzie są jego największą pomyłką. Obszedł się bez nas tyle mln lat a z nami długo nie wytrzyma :P

Sorry ale w spiskowe historie dziejów i różnego rodzaju apokalipsy nie wierze

Nie wierz. A o technologii SED słyszałeś? A słyszałeś o teorii spiskowej w związku z tą technologią? Wystarczy poczytać. Pewnie już byłaby na rynku, gdyby nie owa teoria spiskowa i procesy sądowe, żeby maksymalnie opóźnić wejście na rynek. Niektórzy twierdzą także, że wielkie koncerny naftowe kasę przepuszczają na tajne badania nad nowymi źródłami energii. I nie robią tego dla ludzkości, tylko dla siebie. Jak będzie ropa za droga to wrzucą patenty i będziemy płacić za nowe formy pozyskiwania energii. Także można wierzyć w co się chce. Ja też w spiski nie wierzę, ale w polsce konkurencja zwalcza konkurencje tak samo jak na świecie a to nie zawsze prowadzi do dobrego zakończenia :). Widać to na codzień chociażby w przetargach...

Ale będzie dobrze. Jeszcze trochę pociągniemy, chyba że coś łupnie :P. W końcu prawie po sąsiedzku mamy cały niekontrolowany arsenał :P

Pozdro.

0

Mając troche dodatkowego grosza chętnie go wydam, żeby uczynić moją pracę bardziej komfortową.

Ja też. Tylko co kupić? Starsze i lepsze i większe, czy też nowsze i często gorsze i mniejsze (przykład LCD). No cóż.
</quote>

Łoj tam, ja bym wolał LCD. Bo mniejsze własnie. Przez co mniej miejsca zajmuje. Że gorsze? Jakościowo pewnie, ale jako rzek kolega powyżej, nie jestem grafikiem, nie potrzebna mi super jakość odwzorowania kolorów. to ma działac tak jak ja chcę, znaczy mało miejsca zajmować i świecić na tyle czytelnie i dobrze, żebym mógł sobie komfortowo zagrać i poczytać.
Wiesz co jest najlepsze? Wybór. Dalej możesz kupić wielkie pudło CRT jeśli chcesz. A jeśli nie chcesz, bo nie masz takich wymagań możesz kupić LCD.

RR napisał(a)

I w ogóle będzie koniec świata

Oby, szkoda tego świata. Ludzie są jego największą pomyłką. Obszedł się bez nas tyle mln lat a z nami długo nie wytrzyma :P
</quote>
I tam, z nami trzyma się już te tysiące lat i póki co wiele się nie zmieniło. Znaczy zmieniło się nawet sporo, ale póki co nie ma mocnych na określenie, czy na lepiej czy na gorzej, a wszelkiego rodzaju dywagacje są póki co mało warte ;)

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1