Hej wszystkim,
Tak jak w temacie (z drobną zmianą, bo nie od całkowitego zera a od poziomu mida :D)
Jak zaplanować ścieżkę rozwoju, aby osiągnąć zarobki, które przekroczą 1 mln złotych rocznie (dla uproszczenia przyjmijmy, że przed podatkami)? Oczywiście z uwzględnieniem wszystkich dodatków do base salary. Chodzi o realną kwotę, która zostaje na koniec roku, bez różnicy z czego konkretnie wynika, ani jakie są jej składowe.
Mam jakieś wyobrażenia o skillach, które są must have, ale osobiście nie znam nikogo z IT, kto przekroczyłby granicę takich zarobków, a większość historii mówiących o takich kwotach przeczytałem właśnie na 4programmers, więc stwierdziłem, że to najlepsze miejsce na takie pytania :D Chciałbym pominąć rozwiązania związane stricte z prowadzeniem biznesu/pisaniem książek/tworzeniem kursów, a raczej szukać czegoś w kierunku pracy bezpośrednio dla klienta/pracodawcy, albo kilku na raz.
-
Angielski płynny w mowie i piśmie - wydaje mi się, że najprostsza droga do zarobków wybijających się nad polski sufit to szukanie etatu/zleceń bezpośrednio w zachodnich firmach. Ten punkt wydaje mi się oczywisty, ale chyba na tyle kluczowy, że może zostać.
Na liście IN PROGRESS mam już lekcje z native speakerem, pracę w zespole z innymi native speakerami + proces powolnego przestawiania się na angielski poza pracą tam gdzie to możliwe - oglądanie/słuchanie/czytanie po angielsku zamiast po polsku. Jakieś sugestie co jeszcze można dołożyć, żeby przyspieszyć/usprawnić naukę? -
Szeroko pojęte skille twarde - i tu jest dla mnie największa niewiadoma. Którą ścieżkę wybrać, żeby pod względem zwiększania zarobków było to optymalne? Dwa wyjścia, które przychodzą mi do głowy to
a) praca na etacie w roli senior/principal/superduper developera. Jeśli wierzyć danym z levels.fyi to w FAANG/GAFAM takie zarobki są do zrobienia. Czym poza masterowaniem algorytmów i przygotowywaniu do interview musi się wybijać FAANGowy senior od nieFAANGowego seniora? Czy na każdym polu musi być po prostu bardzo dobry, czy różnica polega raczej na byciu dobrym ogólnie + byciu ekspertem w konkretnej pożądanej niszy?
b) praca w roli konsultanta na godziny - osoby, która nie jest związana z żadną konkretną firmą, nie pracuje na etacie, a jest konsultantem, który wskakuje do projektu, rozwiązuje problem, wystawia fakturę i leci szukać kolejnego klienta. Tu zakładam, że poza byciem po prostu dobrym technicznie, TRZEBA być ekspertem w jakiejś niszy, bo inaczej po co płacić konsultantowi jak większość firm IT ma swoich seniorów. I tu pytanie jak niszowa powinna być ta nisza, by wysokie stawki miały sens, a jednocześnie problemy z tej niszy powinny były na tyle częste, żeby nie zabrakło klientów? Czy zajmowanie się szeroko pojętym performance aplikacji jest dobrym przykładem? Da się być jednocześnie ekspertem od optymalizacji gadania z bazą, pisania optymalnego kodu, optymalnej architektury i całej reszty rzeczy, których tworzenie aplikacji dotyka? Przekładając na clouda - droższy będzie ekspert, który zna się tak samo dobrze(albo źle:D) na GCP/AWS/Azure, czy taki, który z góry wie, że chce być tylko konsultantem AWS i nie bierze pod uwagę żadnych zleceń związanych z innymi chmurami i rozwija się tylko pod tym kątem? -
Skille miękkie - zakładam, że wymaganie od seniora, żeby umiał się sprawnie komunikować, albo miał jakieś predyspozycje do bycia liderem w zespole to normalna rzecz w dzisiejszym IT, ale czego więcej na tej płaszczyźnie wymaga się też od bardzo drogiego seniora? :D Czy jest tu jakaś różnica? Czy np. żeby wynegocjować 250k$ są potrzebne lepsze umiejętności negocjacji/komunikacji niż te, które trzeba mieć, żeby wynegocjować 250k pln w Polsce? W skrócie czy jest jakaś rzecz/umiejętność miękka, która jest must have przy celowaniu w najwyższe zarobki, a niekoniecznie trzeba ją mieć przy tych średnich zarobkach dla seniora np. w polskiej firmie?
A może całkowicie się rozminąłem z tym jak to wygląda i napisałem same bzdury? :D
Z góry dzięki wszystkim za odpowiedzi