Hej, chciałbym się was spytać czy dobrze widzę sytuację na rynku osób po 26 roku życia chcących wejść w branżę.
Jako że osoby do 26 roku życia mają pensję brutto = netto to moim zdaniem zapewnia im to dużo lepszy start. Mogą umieć "trochę" mniej niż osoby po 26 roku a wydaje mi się że i tak zostaną zatrudniani ze względu na mniejszy koszt a osoby po 26 musiałyby się sporo więcej uczyć. Jak to wygląda w praktyce?
Nic nie mogą, nic nie muszą. W 99% firm liczy się koszt pracodawcy i student po prostu dostaje więcej na rękę przy takim samym koszcie, ewentualnie na inną umowę, ale nic realnie to więcej nie zmienia.
@Pyxak: Podatek dochodowy to koszt pracownika, a nie pracodawcy. Pracodawca zapłaci tyle samo.
To nieprawda, że poniżej 26 roku życia brutto = netto
, chyba że w specyficznych sytuacjach i na specyficznych umowach (bodajże na UZ ze statusem studenta może tak być). Na takiej UoP wciąż płacisz składki i pracodawca wciąż płaci składki. Ponadto podatek dochodowy ściągany jest z pracownika, więc dla pracodawcy koszt jest ten sam.
Chyba jedyni pracodawcy, którzy zyskują na tych zwolnieniach to tacy, którzy biorą studentów na UZki i oferują odpowiednio niższe stawki, żeby student wyszedł na zero albo był minimalnie do przodu - ale takich to generalnie warto omijać, jak się może :)
Nie do końca się z wami zgodzę na pytanie ile chcesz zarabiać odpowiadasz zazwyczaj stawkę netto więc student na UZ <26rż a osoba po studiach >26rż przy tych samych oczekiwaniach na rękę będą kosztowały pracodawcę inną kwotę (oczywiście w przypadku UZ). Jest to Januszowe podejście i raczej nikt w poważnych firmach tak do tego nie podchodzi ale nie zmienia to faktu że przy tych samych oczekiwaniach finansowych na rękę student który nie skończył 26lat jest tańszy niż po ukończeniu 26lat.
Ja zawsze mówię kwoty brutto bo w Polsce wszystkie ceny i oferty pracy podaje się w kwotach brutto.
@bonanzaa - niby masz rację, w ogłoszeniach zazwyczaj się podaje brutto, bo podawanie kwoty "na rękę" jest nierealne - z takiego samego brutto, dla różnych osób i w różnych warunkach wyjdzie inna kwota netto. Ale z drugiej strony, podczas rozmowy o prace, raczej się już rozmawia o tym, ile realnie zostanie przelane pracownikowi, bo tak naprawdę to się liczy - ile Ci po miesiącu wpłynie na konto.
Dlatego, moim zdaniem, sensownie jest tak:
- w ogłoszeniach operować wartościami brutto
- podczas rozmów dot. wynagrodzenia (czy to rekrutacja, czy kwestia podwyżki) gadamy o netto.
Zgadzam się z @Exmotion. Te ulgi chyba były wprowadzone po to żeby ułatwić młodszym otrzymanie pracy.
Trochę inne relacje są z pracodawcą zależnie czy student czy nie student (zazwyczaj studia wpływają na pracę; na przykład nie pełny etat).
Jeśli chodzi o programowanie to nie sądzę, żeby te ulgi miały wielki wpływ; z drugiej strony słyszałem o żenujących propozycjach płacowych więc może dla przedsiębiorców to jakieś eldorado.
Zresztą rozrzut zarobków jest tak duży po 26 roku życia, że jak pracodawca chce przycinać, to ma pole do popisu również w przypadku bardziej doświadczonych pracowników.
podczas rozmów dot. wynagrodzenia (czy to rekrutacja, czy kwestia podwyżki) gadamy o netto.
Nigdy sie z czymś takim nie spotkałem. Niby jak to ma działać skoro kwoty netto nie da się wyznaczyć nie mając informacji o pracowniku?
Zresztą w ogóle ile Ci po miesiącu wpłynie na konto
to jakaś metryka z dupy
bo idąc tą logiką pracodawca może celowo odprowadzać podatek wg 1 progu, a tobie na koniec roku przyjdzie dopłacić grube tysiące zaległego podatku. W tym samym czasie inny pracodawca zaoferowałby ci niższą miesięczną stawkę, bo brałby pod uwagę wysokość progu, tak żebyś nie musiał nic dopłacać na koniec roku, a sumarycznie mogłoby się okazać że płaci więcej. No ale jak ktoś stosuje algorytm zachłanny
xD
edit: ad wątku, moim zdaniem to bez znaczenia. Pracodawca ma na dane stanowisko przeznaczone X szekli i tyle. Co z tego zostanie pracownikowi po odprowadzeniu podatków jest zupełnie nieistotne dla pracodawcy.
Te ulgi chyba były wprowadzone po to żeby ułatwić młodszym otrzymanie pracy
W założeniu tak, ale realnie to raczej wygląda tak, że zyskuje na tym pracodawca. Bo na rękę da tyle samo co starszemu, ale poniesie mniejsze koszty. Wprawdzie w takiej sytuacji młody pracownik nie dostanie więcej do reki, ale i tak zyskuje, bo pracodawca go zatrudni chętniej - gdyż ma niższe koszty.
@Exmotion Tak jak @Shalom niby jakim cudem możesz rozmawiać w netto ? Mówisz, od stycznia do czerwca X od czerwca do listopada Y a od listopada do grudnia Z ?
Oprócz II progu, są jeszcze progi kwoty wolnej od podatku, próg skałdek ZUS. Do tego w każdym miesiącu możesz złożyć pismo o niepobieranie zadatku na poczte II progu do pracodawcy.
Dodatkowo jest w pizdu ulg podatkowych do wykrozystania co wpływa na roczną kwotę netto.