Na ile się wycenić na rozmowie o podwyżce?

0

Cześć,

O mnie:

  • pod koniec inżynierki z informatyki,
  • wcześniej rok jako analityk systemowy (gdzie 70% pisaliśmy kod w bardzo egzotycznej technologii),
  • od 10 miesięcy w obecnej firmie jako programista (stack: ESB - a w nim od JAVY, przez SQL'a do grzebania w AD),
  • firma to korpo w jednym z większych miast w Polsce,
  • feedback jaki zgarniam to że bardzo szybko się wdrożyłem i zacząłem rozwiązywać taski, gdzie przede mną dwie osoby zrezygnowały po tym czasie.

Zarobki 3000 netto + 10-15% premia.

Czy cieszyć się tym co jest czy powalczyć o więcej? W tym momencie mojego życia i moich potrzeb chciałbym zarabiać coś bliżej 4500 netto ale wiem że moje chcenie nikogo nie obchodzi.

Ile mogę wołać? Jak negocjować? Jakieś protipy bo nigdy o podwyżce nie rozmawiałem i trochę mam obawy przed pewnymi sytuacjami?
Czy może zrekrutować się gdzieś indziej i sprawdzić na ile ocenia mnie rynek? Tylko problem jest że w moim mieście na ten moment w tym stacku nikt nie szuka.

1

Rzuć papierami i zacznij szukać pracy. Jeżeli w obecnej będą chcieli Ciebie zatrzymać, to będziesz miał doskonałą pozycję negocjacyjną - albo dadzą więcej, albo okres wypowiedzenia się skończy.

0

Strategia rzucenia papierami zadziała maksymalnie raz. Za drugim razem firma będzie musiała Ciebie wyrzucić, bo byś ich w wieczność szantażował. Osobiście odradzam. Jak dla mnie najlepszą sytuacją jest gdy umówisz się z managerem / lub inną osobą odpowiedzialną za Wasz budżet / zespół i powiesz wprost, że Twoja stawka jest dla Ciebie za niska, uważasz, że powinieneś zarobić więcej - bo XYZ.

Sytuacja wtedy jest klarowna. Jeśli firma jest ok i naprawdę powinieneś zarabiać więcej (bo Twój poziom wzrósł / zarobki nierynkowe etc), dadzą Tobie podwyżkę, która będzie dla Ciebie ok.
Sam tak zrobiłem, miałem szczerą rozmowę o zarobkach / możliwościach rozwoju - szef się okazał w bardzo porządku obie strony sobie zaplusowały. Gdyby zaczął coś zmyślać lub ściemniał miałbyś klarowną sytuację aby się ewakuować.

0

Tia, najlepiej położyć uszy po sobie i pójść prosić o podwyżkę. Trzeba być w porządku wobec firmy, która dyma juniorów za 3k netto.

0

idziesz walisz pięścią w stół i mówisz: gdzie jest moje trzysta baniek!
:)
a na poważnie to zrób rekonesans rynku i zobacz może inna firma w regionie zaproponuje ci więcej, chyba, że przeprowadzka jeśli mieszkasz w jakimś zagłębiu biedoty

0

3k netto to chyba w Biedronce płacą na kasie?!

0
Haskell napisał(a):

3k netto to chyba w Biedronce płacą na kasie?!

A sprawdzałem nawet ostatnio. Wykopki bombardowały zdjęciami Lidl Wawa 3600 brutto itd. Teoretyczna górna stawka po dodaniu wszystkich premii uznaniowych i coś tam jeszcze, w praktyce niewykonalne. Do łapy nie będzie ponad 2. Każdemu życzę powodzenia, nie przyczepiam się do nikogo na siłę, ale jest rmnie takie myślenie "w X za robienie ABC dają Y PLN to w X2 za robienie czegoś innego musi być Z". Oczywiście na różnych stanowiskach jest różna odpowiedzialność, komfort pracy, potrzeba dokształcania się, perspektywy rozwoju, a nie tylko martwy w czasie punkt tu i teraz.

0
Haskell napisał(a):

3k netto to chyba w Biedronce płacą na kasie?!

I przynajmneij na tej kasie "pani krysia" przynosi zysk firmie. A co taki junior przez pierwsze miesiące zrobi... tylko się kasę ładuje szkolenie

1

Oferta słaba
3400 brutto
od zaraz
wymagania: chęć do pracy
doświadczenie: nie trzeba, firma przeszkoli
Kto? LIDL

Oferta dobra
3600 brutto
reszta jak wyżej
Extra: możliwość elastycznego dostosowania godzin pracy dla studentów
Kto? Intermarche

0

Jeżeli porównanie z Biedronką Wam się nie podoba, to powiem inaczej. Jako junior dostałem w Wawie 3,5 netto ale to było 11 lat temu. Od tamtego czasu płaca minimalna wzrosła prawie 2,5-krotnie.

3
MuadibAtrides napisał(a):

Strategia rzucenia papierami zadziała maksymalnie raz. Za drugim razem firma będzie musiała Ciebie wyrzucić, bo byś ich w wieczność szantażował.

Says who? Bo ja właśnie w taki sposób otrzymałem dwie ostatnie podwyżki; u tego samego pracodawcy. Co to w ogóle znaczy "musiała wyrzucić, bo byś ich szantażował"? :))) To jest biznes, a nie amory.

Ja nie wiem, co wy macie z tym wyobrażaniem sobie firm jako bytów uczuciowych? Jeden wydłubał sobie z nosa prawo, że firma może zainterweniować kontrofertą tylko jeden raz, a potem "musi" wyrzucać... inny jest przekonany, że potencjalny pracodawca obrazi się, jeśli dojdzie do jego uszu, że równolegle bierzemy udział w jakiejś innej rekrutacji...

0

Dla osoby z niewielkim doświadczeniem 3k netto to standardowa stawka w Javie przynajmniej we Wrocławiu. Jeżeli przez te 10 msc się rozwinąłes i dobrze sobie radziles z taskami to na pewno możesz spróbować powalczyć o jakąś podwyzke- 10-15%.

0
Haskell napisał(a):

Jeżeli porównanie z Biedronką Wam się nie podoba, to powiem inaczej. Jako junior dostałem w Wawie 3,5 netto ale to było 11 lat temu. Od tamtego czasu płaca minimalna wzrosła prawie 2,5-krotnie.

Czyli teraz każdy junior powinien wołać 7k na start? :D, za kolejne 5 lat powinien już wołać 12k, dziwne tyle to seniorom nie płacom często.

3
Pabloss napisał(a):

Czyli teraz każdy junior powinien wołać 7k na start? :D, za kolejne 5 lat powinien już wołać 12k, dziwne tyle to seniorom nie płacom często.

Jeżeli senior nie ogarnia ortografii, to w sumie nie dziwne, że "nie płacom" mu więcej XD

0
Haskell napisał(a):

Tia, najlepiej położyć uszy po sobie i pójść prosić o podwyżkę. Trzeba być w porządku wobec firmy, która dyma juniorów za 3k netto.

Aż musiałem wygooglać co oznacza położyć uszy po sobie - nie, wcale za czymś takim nie jestem. Po prostu uważam, że należy być fair wobec ludzi - powiedzieć wprost, nie podoba mi się, jak się nie dogadamy, to przejść się do drukarki po wypowiedzenie. Jeśli w firmie nie można normalnie pogadać o zarobkach i dogadać się z kierownikiem, tylko rzucać papierami - to coś jest nie halo i nie ma sensu tam zostać tylko się zwinąć.

V-2 napisał(a):
MuadibAtrides napisał(a):

Strategia rzucenia papierami zadziała maksymalnie raz. Za drugim razem firma będzie musiała Ciebie wyrzucić, bo byś ich w wieczność szantażował.

Says who? Bo ja właśnie w taki sposób otrzymałem dwie ostatnie podwyżki; u tego samego pracodawcy. Co to w ogóle znaczy "musiała wyrzucić, bo byś ich szantażował"? :))) To jest biznes, a nie amory.

Ja nie wiem, co wy macie z tym wyobrażaniem sobie firm jako bytów uczuciowych? Jeden wydłubał sobie z nosa prawo, że firma może zainterweniować kontrofertą tylko jeden raz, a potem "musi" wyrzucać... inny jest przekonany, że potencjalny pracodawca obrazi się, jeśli dojdzie do jego uszu, że równolegle bierzemy udział w jakiejś innej rekrutacji...

No cóż u Ciebie zadziałało, u znajomych w firmie, jeden team sobie zaszantażował, drugi jak spróbował tej samej sztuczki został cały wyrzucony. Rzucanie papierami jest obusiecznym mieczem. Najwidoczniej masz cierpliwego pracodawcę.

1
MuadibAtrides napisał(a):
Haskell napisał(a):

Tia, najlepiej położyć uszy po sobie i pójść prosić o podwyżkę. Trzeba być w porządku wobec firmy, która dyma juniorów za 3k netto.

Aż musiałem wygooglać co oznacza położyć uszy po sobie - nie, wcale za czymś takim nie jestem. Po prostu uważam, że należy być fair wobec ludzi - powiedzieć wprost, nie podoba mi się, jak się nie dogadamy, to przejść się do drukarki po wypowiedzenie. Jeśli w firmie nie można normalnie pogadać o zarobkach i dogadać się z kierownikiem, tylko rzucać papierami - to coś jest nie halo i nie ma sensu tam zostać tylko się zwinąć.

V-2 napisał(a):
MuadibAtrides napisał(a):

Strategia rzucenia papierami zadziała maksymalnie raz. Za drugim razem firma będzie musiała Ciebie wyrzucić, bo byś ich w wieczność szantażował.

Says who? Bo ja właśnie w taki sposób otrzymałem dwie ostatnie podwyżki; u tego samego pracodawcy. Co to w ogóle znaczy "musiała wyrzucić, bo byś ich szantażował"? :))) To jest biznes, a nie amory.

Ja nie wiem, co wy macie z tym wyobrażaniem sobie firm jako bytów uczuciowych? Jeden wydłubał sobie z nosa prawo, że firma może zainterweniować kontrofertą tylko jeden raz, a potem "musi" wyrzucać... inny jest przekonany, że potencjalny pracodawca obrazi się, jeśli dojdzie do jego uszu, że równolegle bierzemy udział w jakiejś innej rekrutacji...

No cóż u Ciebie zadziałało, u znajomych w firmie, jeden team sobie zaszantażował, drugi jak spróbował tej samej sztuczki został cały wyrzucony. Rzucanie papierami jest obusiecznym mieczem. Najwidoczniej masz cierpliwego pracodawcę.

Albo po prostu trzeba z nim grać ostro, bez zabezpieczeń i wazeliny.

0

Nie wiem jakie to miast, a od tego sporo zależy. W Warszawie są firmy, które dają na początek 4500zł. Tak więc jeżeli to nie Wwa to po tych 10 miesiącach i dobrym radzeniu sobie z zadaniami możesz zapytać o przykładowy tysiąc podwyżki bez jakiegoś większego skrępowania.

1

Ja: Jak nie dostane znaczącej podwyżki to się zwalniam
Szef: Rozumiem. Wypowiedzenie przyjmuję.

4
MuadibAtrides napisał(a):

należy być fair wobec ludzi

Przepraszam, ale o jakich ludziach mówisz? W większości firm nie ma ludzi, tylko są zasoby ludzkie. Jeżeli firma traktuje pracowników jako zasób, który trzeba pozyskać jak najtaniej, co przejawia się płaceniem 3k juniorom, to dlaczego pracownicy mieliby traktować swoją firmę fair? Dlaczego personifikujesz organizację która działa wg rachunku zysków i strat i chcesz być wobec niej fair?

Rzucasz papierami i idziesz dalej. Zmiana pracy lub zagrożenie zmianą to najlepszy sposób na renegocjację warunków zatrudnienia. Jednocześnie nie twierdzę, że nie masz utrzymywać dobrych relacji z ludźmi ze swojej organizacji. Jak najbardziej warto dbać o dobre relacje z ludźmi z firmy i branży, bo kontakty jak najbardziej mogą kiedyś zaprocentować.

1

Rzucić papierami możesz, ale to najlepiej wtedy, gdy masz dogadaną nową robotę. Bo trzeba wiedzieć, że jak rzucisz papierami, to nie ma już odwrotu, albo się zgodzą, albo już cię tam nie ma. Co prawda programista łatwo może znaleźć inną pracę, ale po co ten poślizg, skoro można go uniknąć.

2

Ech ci młodzi, nasłuchali o lojalności, patriotyzmie, honorze, wyższych wartościach i myślą że to rzeczywiście gdzieś działa. Kto ma uszy niechaj słucha!

1

lojalność firmie

Ja czytam forum programistów z Polski czy Japonii?

2

Czemu pytasz? Czyżby Aniserowicz promował lojalność firmie jako jedną z wartości także w Japonii?

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1