Jaki jest sens zdalnej pracy dla polskiego przedsiębiorcy?

0

Skoro ktoś się już decyduje na pracę z domu czy wynajmowanego biurka to jaki jest sens pracować dla polskiej firmy za polskie pieniądze? Czy znacząco trudniej jest znaleźć pracę za 3x więcej dla jakiegoś GmbH? Jak to wygląda w przypadku juniora/seniora? Jakieś komplikacje prawne?

0

Nie jest trudniej znaleźć pracę w zagranicznej firmie. Po 1 masz miliony ogłoszeń, na stacku, na portalach o tej tematyce czy nawet w niektórych grupach na fejsie. Jako junior raczej będzie Ci ciężej, ale poklepiesz w klawisze przez rok w jakiejś firmie i bez problemu coś znajdziesz. O komplikacjach prawnych nie słyszałem.

0

Sens jest taki, że kontakt z polskim pracodawcą jest prostszy. Nie każdy lub rozmawiać non stop po angielsku. Poza tym jak trzeba podskoczyć jednak na miejsce to w Polsce pójdziesz po prostu rano na dworzec i wsiądziesz w coś co akurat jedzie tam gdzie trzeba, bez kupowania wcześniej biletu na samolot czy rezerwowania, zwykle droższego niż w Polsce, hotelu.
Tutaj nie jestem pewien ale chyba księgowość też jest prostsza kiedy pracujesz dla polskiej firmy.
Tak więc wg mnie sens jest kiedy akurat uznasz, że pieniądze nie są tak potrzebne jak prostsza i wygodniejsza komunikacja.

1

Komplikacji prawnych nie ma, bynajmniej o żadnych mi nie wiadomo. Po prostu jest dużo łatwiej znaleźć pracę w polskiej firmie mając mniejsze doświadczenie. W dodatku bardzo mało ludzi mówi na tyle dobrze po angielsku (nie wspominając o innych językach), potrafi się dogadać bez względu na niekiedy ogromne różnice kulturowe (ba, jeśli w ogóle programista z małym doświadczeniem potrafi się dogadać, to szacunek), żeby rzucić się na taką głęboką wodę. W dotychczasowych zespołach, w których pracowałem może z 3-4 osoby mówiły biegle na prawie setkę ludzi (biegły = CPE, dla HR niestety czasem biegły = coś pomiędzy FCE a CAE). Zrozumieć się wzajemnie nie jest problemem, ale biegły angielski w mowie wśród programistów to rzadkość, mimo że wielu twierdzi, że mówi biegle nie mając tymczasem akcentu albo gubiąc kontekst w trakcie rozmowy jeśli są jakieś drobne zakłócenia na hangoucie. Dla seniora jest to raczej jedyna sensowna droga "na etacie" jeśli chce zarabiać stawki w okolicy 20 tysięcy do łapki, a i tutaj może namęczyć się z racji, że pracodawcy nierzadko obcinają wynagrodzenie ze względu na lokalizację pracownika. Każdy szuka oszczędności i każdy duży gracz wie już, ile w Polsce się zarabia. ;)
Co do samej rekrutacji jest dużo łatwiejsza w Polsce. Zwykle mniej etapów i jakoś sprawniej idzie, tzn. standardem są wysłanie CV + 1 rozmowa, za granicą nierzadko wysłanie kodu/projektów/portfolio, potem 5 rozmów na różnych szczeblach i rozciągające się negocjacje.
Co do argumentu odnośnie samolotu i hotelu: pokrywa to klient i można zastrzec sobie w kontrakcie. U mnie osoby w firmie podróżują między biurami i nigdy klient nie robił z tego powodu problemów - bilety i hotel są zawsze gotowe.
A jeśli chodzi o te "milion" ogłoszeń, to należy odfiltrować te, które mają "fulltime remote" ale jeśli mieszkasz np. w stanie Kalifornia. ;) Ogółem ogłoszeń między kontynentami jest zdecydowanie mniej (różnice w strefach czasowych rzędu 8h to duża bolączka szczególnie dla PM-ów) i prawie same dla ludzi z dużym doświadczeniem (w tym w firmach bardzo znanych bywają formalne wymogi, które czasem można lekko zbić).

0

u nas jest sporo januszy szukających oszczędności, mało wartościowych ogłoszeń, za granica pewnie szybciej

0
NickOver napisał(a):

Nie jest trudniej znaleźć pracę w zagranicznej firmie.

Jest trudniej znaleźć pracę w zagranicznej firmie, trudności jest wiele. Ponadto konkurujesz wtedy z Azjatami (Indie, Rosja i Chiny mają mnóstwo programistów, gotowych pracować stawki jeszcze niższe niż w Polsce, często nawet kilka razy niższe !!!).

Po 1 masz miliony ogłoszeń, na stacku, na portalach o tej tematyce

Nie wiem gdzie masz te miliony ofert?

Na stacku jest aktualnie: 1,896 developer jobs ; z czego ~1/20 to telepraca :)

0

Mały Mleczarz - bardzo dobrze opisał problem i właściwie wyczerpał temat.

Na Goldenline czytałem, ktoś pracował chyba dla Kanady, bardzo sobie chwalił robotę z różnych względów, jednak zarobki to była coś mniej więcej 1/4-1/3 tego co na miejscu w Kanadzie. I tak więcej niż w Polsce... Firmy nie po to szukają pracowników za granicą, żeby nie skorzystać z optymalizacji kosztów.

Tu jest ciekawa firma z USA, która zgadza się na pełną telepracę z dowolnego miejsca na świecie: https://app.crossover.com/x/marketplace/available-jobs

Crossover płaci od $20k do około 120k na rok, czasami więcej. Czytałem że przyjmują dziesiątki tysięcy CV na jedną ofertę.

JavaFan

0

ale fakt faktem, że jest bardziej luzackie podejście, interesują ich tylko skille, żadne głupie pytania poboczne, zero stresu

0

Jaki jest sens dla zagranicznej firmy zatrudniać zdalnie Polaka i płacić mu zagraniczne stawki, skoro może wziąć Hindusa i płacić mu mniej?

0

datdata pozamiatał.

Jeszcze warto dodać, że Hindusi nie są najtańsi, w Azji są jeszcze tańsi wykonawcy :)

W rezultacie są miliony chętnych na kilka tysięcy ofert :D

0

Są firmy dla których liczy się przejrzystość i czysta atmosfera. Wprowadzają sensowne Open Salary Policy także w opcji remote: https://open.buffer.com/transparent-salaries/

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1