Jaka najciekawsza kariera programisty?

0

Jest mnostwo rodzaju softu na swiecie. Jakiego rodzaju kariera programisty, w jakim kierunku wydaje sie Wam obecnie najciekawsza? I dlaczego?

Albo w jakim cuekawym projekcie pracowaliscie i jakich technologii uzywaliscie?

Odpowiedzi oczywiscie beda subiektywne ale o to chodzi.

6

Rodzaj zatrudnienia: bezrobocie
Projekt: własny

0

Naukowa w jakims dobrym centrum przy ciekawych i innowacyjnych rozwiazaniach jak dla mnie.

0

W firmie też możesz pracować przy ciekawych i innowacyjnych projektach. Co więcej, w dużej innowacyjnej firmie masz większą szansę zetknąć się z efektownymi nowinkami, niż siedząc kilka lat nad jednym algorytmem. Nie mówię, że praca na uczelni jest gorsza, po prostu zazwyczaj nie wygląda aż tak, jak się ludziom wydaje.

0

Mi praca na uczelni zwlaszcza polskich raczej kojarzy sie z czyms starym... I de facto nie z praca programisty a naukowca co dodatkowo od swieta programuje.

Na zachete: https://m.reddit.com/r/learnprogramming/comments/2j5dwu/opinion_what_are_the_most_fun_types_of/

0

Moim zdaniem ogolnie to zalezy od firmy w jakiej pracujemy. Jesli jest otwarta na nowosci i probowanie nowych rzeczy w dodatku ludzie sa ok to zawsze moze byc ciekawie, niezaleznie od kierunku.

Ale mysle, ze tez beda argumenty dlaczego web jest bardziej ciekawy niz mobile i na odwrot. Ze java jest cool a haskell super albo wrecz przeciwnie itp.

0

Chyba właśnie o to chodzi, porównanie różnych branży i języków. Ja jestem na I roku studiów i sam mam taki dylemat, czy coś z webem, czy z androidem, czy c#...

1

A czy praca naukowa to tylko uczelnia? Co z r&d

Wiekszosc firm nie pracuje nad niczym innwacyjnym.

1

Nie no nie chcialbym dyskusji web vs mobile.

Osobiscie siedze od roku w java web i dalej znajduje ciekawe momenty w swojej pracy. Ogolnie if boring increase challange. If stressful increase skill ;)

A mimo to ciekawi mnie jakby to bylo w:

  • game dev
  • w sumie mobile tez
  • jakies machine learning
  • praca w wielkiej firmie dla nasa itp.
  • swego czasu zainteresowalem sie scala i jezyki funkcyjne wydaja sie fun ;)
0

NASA to nie firma...

0

Napisalem : 'Praca w wielkiej firmie DLA Nasa.'

3

Wydaje mi się, że mam całkiem ciekawą pracę. Nazwa mojego stanowiska nie jest związana ściśle z programowaniem, ale zajmuję się reverse engineeringiem, pentestingiem, tworzeniem narzędzi do analiz danych związanych z IT security oraz R&D systemów anti-fraud.

0

No, zależy jak sobie co zdefiniujesz. Zazwyczaj pracą naukową nazywa się to, co się robi na uczelni. A R&D to właśnie dział w firmie (czy coś innego miałeś na myśli?).

Rzeczywiście, większość firm nie jest innowacyjna. Ale te wybitne istnieją - trzeba tylko celować jak najwyżej, a nie w średniaka. Oczywiście to bardzo dużo pracy, ale warto.

Update: nie tylko w NASA możesz pracować w rocket science :)

0

Czyli ogolnie duza firma bo mala nie bedzie miala na to srodkow.

3

Z mojej perspektywy trudno się nudzić we frontendzie. Dużo ciekawych podejść, nowinek, rzadko mam coś powtarzalnego do roboty. Do tego można wykazać się w temacie designu, jeśli kogoś to pociąga (moje hobby to UX design, więc prawie idealnie). Ponadto odnoszę wrażenie, że frontendowcy są najmniej stereotypowymi programistami - wielu z nich pasjonuje się fotografią, sztukami pięknymi, muzyką. Nie spotkałem jeszcze frontendowca bez artystycznej pasji, ale może to kwestia mojego środowiska. Ogółem praca bardzo przyjemna i lekka jak już opanujesz dość solidnie stack (czyli pewnie z 3-4 lata :D). Oczywiście niektórym może dokuczać duża zmienność, momentami można nawet zarzucać niedojrzałość społeczności i besztać sam JavaScript, ale prawdę mówiąc mam to gdzieś, bo pisałem również w backendzie i nie zamieniłbym frontendu na nic innego, włącznie z całym dobrodziejstwem JS i jego community. ;)
A co do branży, to moim zdaniem najciekawsza jest rozrywkowa z naciskiem na środowisko startupowe (z paroma fajnymi wyjątkami typu netflix czy HBO GO). Branża filmowa i reklamowa pozwalają na duży popis kreatywności. Jest trochę ciekawych produktów w USA z opcją pracy zdalnej i tutaj bym celował osobiście. Amerykanie mają zwykle dużo większe budżety, jest więcej czasu na wszystko, rzadko marudzą jeśli potrzeba coś dopracować lepiej (duży nacisk na jakość, rzadko po łebkach, szczególnie w Kalifornii). Z doświadczenia też mogę powiedzieć, że bardzo, bardzo otwarte i sympatyczne społeczeństwo. Mogę bez problemu gadać z gościem starszym ode mnie o 30 lat (dużo tam ludzi w IT starszych, ale raczej w roli PM-ów, czy jakiś advisorów) jakby nie dzieliła nas różnica wieku. To jest coś, czego w PL trochę brakuje. :)

3

Ta i w cale na frontendzie nie ma requestow w stylu przesun przycisk 2 pixele w lewo albo bo nie dziala w ie9 , bo przycisk nie do konca aktywny itp. :p

1

Siedzac na backendzie zwyklismy gadac, ze jak cos musimy zrobic na frontendzie to po to by sie 'odmozdzyc' :d

0

Nie wspieram IE 9, tak jak pisałem - startupy. Po ostatnich decyzjach Microsoftu pewnie też poleci support IE 11. :)

2

Za wspieranie IE klient powinien placic 20% wiecej.

0

Z takich powodów mam ochotę uczyć się C i C++ :P
Jako że pojawiały się prośby...

0

Siedzac na backendzie zwyklismy gadac, ze jak cos musimy zrobic na frontendzie to po to by sie 'odmozdzyc'

Niby prawda (we frontendzie się nie myśli tylko klika i klepie), ale niezbyt przyjemne to odmóżdżanie, bo co to za odmóżdżanie jak musisz cały czas patrzeć na ekran i porównywać wielkość paddingów czy się zgadzają z tym co jest na designie? Albo jeśli musisz sprawdzać co chwila czy kolory się zgadzają? Odmóżdżanie powinno być rozrywką a nie katorgą :)

1

Prawda. Mi to powyżej brzmi jak 'stereotypowy' frontendowiec, gdzie wiekszosc z nich widzi sie jako nowy Steve Jobs, no offfence, just joke ;)

Według mnie nie ma co się przekonywać co jest bardziej trudniejsze, albo fajne, każdy lubi co innego.
Uważam, że frontend jest raczej na równi skomplikowany co backend. Ale na zupełnie inny sposób, design, bliżej klienta/usera i feeling klienta/usera to jest zupełnie inna bajka niż techniczne rozwiązania, których zwyczajnie nie widać. U mnie przynajmniej frontend ma nie wykonywać logiki biznesowej, tylko prezentować wynik użytkownikowi.
Największy trud to chyba sprawić by klientowi się 'podobało' a to jest strasznie subiektywne. Dlatego uważam, mimo poprzednich żartów, że frontend jest trudny.

Ja zdecydowanie wole backend, implementując logikę biznesową, widoki w ogóle mnie nie interesują, raczej nudzą. Na moje to konsola jest wystarczającym interfejsem użytkownika, najszybszym i najbardziej flexible ;) Uważam też, że mamy fajniejsze narzędzia z którymi możemy pracować.
No i nie zgadzam się ze stereotypowym backendowcem, u mnie ludzie mają też ciekawe zainteresowania... tylko bardziej męskie :D żeglarstwo, militaria, jakieś sporty ekstremalne. No i nie muszą przesiadywać w starbuniu z mac bookiem, bo są też dość skromnymi ludźmi bo nie kreują się na króli dizajnu ;)

Napisałem tego posta w oparciu o wewnętrzną niby wojnę w naszym teamie: frontend vs backend ;) czyli dogryzanie sobie.

0

"Najciekawsza praca" to bardzo subiektywne pojęcie. Ja zajmuję się kernelem linuxa i portowaniem go na nowe procki. Dla mnie praca ciekawa, dla kogoś ciekawsze mogą być aplikacje mobilne. Różne są gusta :)

0

A podział na front-end i back-end jest jak podział kobiet na brunetki i blondynki. Jedni wolą takie, drudzy takie.

0

Czy dzisiejszy frontend mozna nazwac odmozdzajacym? :O
W firmie jest raczje nisk zeby docelowo rozwijac sie jako fullstack. Im dluzej bawie sie frontem (JS, Angularem) tym fajniejsze mi sie to wydaje. Wczesniej ograniczalem sie jedynie do jQuery i nie chcialem ruszac nic innego. Teraz widze ze to nie tedy droga. W ogole to nie wydaje sie wam, ze web rozwija sie w kierunku przezucania backendu na frontend ze tak sie wyraze Signle page aplications, backend do podawania RESTow. Po prostu na froncie coraz wiecej sie dzieje.

Zreszta RoR + JS to porzadany i dobrze platny stack.

0

Jak zobaczysz co robi taki Netflix to stwierdzisz, że jest wręcz przeciwnie, bo ostatnio wyglada, ze pakuja co sie da na backend. Tyle, że Netflix to trochę inna liga.
Backend jest obecnie zazwyczaj statycznnie i silnie typowany i latwiej to maintainowac bez placzu za kilka lat.

Ta RoR, dlatego taki Twitter przepisywal na Scale czy 'obrzydliwą' Javę.
To samo przy innej large scale jak czytalem o przepisywaniu node.jsów na Scala.

Do małych srednich projektow ok, ale gdy bedzie large scale i ma dzialac bez zamulania na wielu sprzętach bez zamulania to musisz to trzymac na backendzie.

0

Jedno jest pewnie, kazdy statycznie, silnie typowany jezyk jest latwiej maitainowac niz dynamiczny.

A to, ze kasa na startupa czy malo czy duzo itp. to kweste bardziej biznesowe niz techniczne, czytaj duzo mniej mnie obchodzą ;]

0
Rev napisał(a):

Wydaje mi się, że mam całkiem ciekawą pracę. Nazwa mojego stanowiska nie jest związana ściśle z programowaniem, ale zajmuję się reverse engineeringiem, pentestingiem, tworzeniem narzędzi do analiz danych związanych z IT security oraz R&D systemów anti-fraud.

Z ciekawości zapytam: jak zaczynałeś?

0

W skrócie: dużo pracy oraz dużo szczęścia.

Szczęście w tym, że najpierw spotkałem ludzi którzy wprowadzili mnie w temat, potem szczęście w tym, że poznałem ludzi na podobnym poziomie i możemy się wzajemnie motywować i w ten sposób iść do przodu oraz na koniec ludzi, którzy cię docenią co ostatecznie kończy się ofertami pracy.
I dużo ciężkiej pracy; chyba każdy w tej dziedzinie wie co to znaczy zarwać noc, albo dwie czy trzy pod rząd :).

1

Odpowiem dwojako.

  1. Co do pracy na uczelni: wszystko zależy od grupy do której się trafi. Są wieczni nauczyciele, których nie interesuje wiele poza wyrobieniem pensum i dostaniem jakiejś fuchy (prodziekan ds czegoś) oraz są prawdziwi naukowcy-inżynierowie, którzy robię dobrą robotę, dobre urządzenia i komercjalizują wyniki we współpracy z zewnętrznymi firmami.
    Tylko Ci drudzy nie mają 10h zajęć w tygodniu i do domu - tylko siedzą w labie i eksperymentują plus dodatkowo śledzą nowinki i wiedzą co warto robić..

  2. Na chwilę obecną kupę frajdy sprawia mi własny projekt (a niedługo dwa, bo magisterkę sam sobie wymyśliłem). Ponadto pracuję i studiuję. Robię parę kursów ponadprogramowo, bo mi się podobają. Przykład: mikroklocki. Facet współpracuje z zagranicą i jest na czasie - opowiada o ARMach wielordzeniowych, mikroprocesorach typu 'secure' (nie ma to nic wspólnego z bezpieczeństwem komputerowym) oraz specjalizowanych typach i z punktu widzenia programisty - co warto robić, a czego nie i w jaki sposób.
    Moje poprzednie "Podstawy mikroprocesorow.." to była pierdółka.

A jak dobrze pójdzie to za miesiąc zaczynam ze znajomymi składać łazik na konkurs :P

Wniosek - żeby robić coś fajnego trzeba chwilę pozapierdzielać. Czasem nawet długo to trwa, ale satysfakcja jest ogromna.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1