Cześć,
zmieniłem w poniedziałek pracodawcę i stanowisko na programistę ASP.NET MVC mając stosunkowo niewielkie doświadczenie (rok doświadczenia komercyjnego, z czego w samym środowisku .NET + MVC około pól roku, wcześniej .NET tylko na studiach). W poprzedniej pracy, po przejściu do teamu pracującego nad aplikacjami webowymi, zajmowałem się skryptami bazodanowymi w bazie oraclowej (około 50% czasu) pisaniem kontrolerów i widoków dla przygotowanych wcześniej dla mnie (przez innych programistów) danych (około 40% czasu) i pozostałymi rzeczami (pozostałe 10%). Całość generalnie dopiero startowała i działała średnio, team webowy został wydzielony z teamu desktopowego, wybierając ludzi, którzy mieli jakikolwiek kontakt z .NETem, także wszyscy się dopiero uczyli nowych technologii, całość raczkowała. W nowej pracy trafiłem do projektu, w którym wszystko jest dla mnie nowe, nie tylko sam projekt, ludzie, firma czy branża jaką się zajmują, ale też praktycznie wszystkie narzędzia (EntityFramework, Kendo, Unity), technika pracy, podział solucji na warstwy, baza danych microsoftowa i związane z tym narzędzia, system kontroli wersji TFS zamiast SVN, nawet VisualStudio dostałem 2013 a miałem wcześniej 2010 (co nie jest jakimś wielkim problemem oczywiście ale trochę się trzeba przestawić na inny wygląd). Podsumowując - nie tylko kod jest dla mnie nowy i pisany w dużo bardziej zaawansowany sposób (np. wstrzykiwanie zależności, z którym w ogóle nie miałem wcześniej kontaktu i inne nowoczesne techniki programowania obiektowego) ale też praktycznie wszystkie narzędzia z jakich korzystam. Oczywiście o wszystkim tym mówiłem na rozmowie kwalifikacyjnej, nie koloryzowałem też w CV, wyraźnie zaznaczyłem, że byłem młodszym programistą i co należało do moich obowiązków.
Efekt tego wszystkiego jest taki, że wszystko idzie mi koszmarnie wolno i się przez to mocno stresuję. W poniedziałek i wtorek miałem takie mini wprowadzenie, omówienie solucji w VS i w środę dostałem pierwszego taska, nic trudnego generalnie - napisanie podstrony z jednym buttonem, textboxem, radiobuttonami i dropdownem. Sama część bazodanowa zajęła mi całą środę chociaż to były tylko 2 tabelki. W czwartek już musiałem to poprawiać bo trochę pochrzaniłem. W czwartek napisałem trochę kodu, który w piątek już musiałem prawie w całości napisać od nowa, bo nie wiedziałem o pewnych "sztuczkach". Generalnie task może na pół dnia, ja robię już 3 dni i jestem w lesie... Mogę pytać kolegów ale oni też nie mają za bardzo czasu, poza tym nie mogę się pozbyć wrażenia, że są rozczarowani, że pytam czasami o całkiem podstawowe rzeczy.
Doszliśmy do mojego pytania - ile czasu mniej więcej Waszym zdaniem trwa wdrożenie się nowego pracownika w podobnej sytuacji, kiedy powinienem zacząć się na prawdę martwić i przeglądać oferty pracy na kasie w biedronce ;) Ja oczywiście nie siedzę i nie dłubię w nosie w czasie pracy, całe 8h siedzę nad kodem, kombinuję, próbuję rozgryzać wszystko i szukać rozwiązań, tylko że liczą się efekty, a one są raczej marne albo raczej "niepoliczalne" na obecną chwilę. Dodatkowo mnie stresuje fakt, że codziennie rano mamy spotkanie i każdy mówi czym się zajmował dzień wcześniej i co będzie robił dzisiaj i kiedy inni mają całą listę rzeczy, ja nie mam za bardzo co powiedzieć i czekam tylko na opieprz, że nic nie robię. Będę wdzięczny za informację jak to u Was wygląda i czy Waszym zdaniem taka nowa osoba jest postrzegana przez innych jako strata środków firmy (bo na pewno w obecnej chwili nie zarabiam na siebie).