Sam od jakiegoś czasu przerzuciłem się na ThinkPada X201 Tablet (mniej więcej taki) — w najmocniejszej konfiguracji jaka była dostępna, czyli z i7, 8GB RAM, SSD, Win10 Pro plus stacja dokująca z nagrywarką DVD. Jest niewielki, bo ma matrycę 12,5", ale w niczym mi to nie przeszkadza. Na co dzień jest zapięty do stacji dokującej, do której mam podłączony zewnętrzny monitor Lenovo i różne duperele (słuchawki SPC Gear VIRO, mysz hama EMC-500, dyski zewnętrzne, kontroler do NES-a, skrętka do neta itp). To tak gdyby ktoś się chciał znać mój setup — całość warta dziś może z 1500zł, czyli śmieszne pieniądze.
Pracuje mi się na nim wybitnie dobrze, jestem z niego bardzo zadowolony, czerpię korzyści z obrotowej matrycy oraz dotykowego ekranu i rysika. Nie jest jakoś szczególnie mocny, ale służy mi prawie wyłącznie do pracy (programowanie i obróbka grafiki), a jak już gram, to głównie na emulatorach (głównie NES i SNES), które poszłyby nawet na mikrofalówce, więc to nie problem. Nie jestem typowym graczem, nie interesują mnie współczesne gry, więc mi super-wydajny komputer nie jest do niczego potrzebny.
Minusy też ma niestety, jak brak cyfrowego złącza wideo, innego niż DisplayPort. Drugi problem jest taki, że stacja dokująca nie jest jak klin, a jak gruba książka, przez co kadłubek nie jest pod skosem i trochę niewygodnie trzyma się ręce. Ten problem rozwiązałem robiąc pod niego podstawkę z arkusza grubego, czarnego PCW, wygiętego na gorąco w kształt klina. A trzeci problem to te cholerne aktualizacje Windows, ale to już inna bajka. ;)
@somekind wspomniał, że małe laptopy (poniżej 15 cali?) nie mają klawiatury numerycznej. Jeśli ktoś (tak jak ja) nigdy nie pracował na laptopie z taką klawiaturką, to powinien mieć obcykane wklepywanie numerków używając podstawowych klawiszy (tych pod funkcyjnymi) dwoma rękami, więc to nie powinno stanowić problemu. W razie czego można sobie kupić zewnętrzną klawiaturkę na USB za grosze (np. taką), no ale wtedy jedno USB będzie trzeba poświęcić i pilnować, żeby jej nie zgubić.
@m94 narzekał na trafianie w obiekty podczas gry. Co prawda można sobie podłączyć dowolnie duży monitor (albo i kilka), ale to ma swoje konsekwencje. Po pierwsze, laptopa kupuje się z myślą o przenośności — w pakiecie z monitorem trudno o przenośność. Po drugie, podłączenie monitora zwiększa obciążenie, bo procesory mają więcej na głowie. W razie czego można przerzucić pulpit na monitor, zamiast duplikacji czy rozciągania, jednak to dodatkowa robota, a zmiana rozdziałki pulpitu zwykle rozwala rozmiary otwartych okien i trzeba mieć to na uwadze.
Podsumowując — małe jest dobre, jeśli nie wymaga się dużej przestrzeni ekranowej i bardzo dużej wydajności. A zanim się cokolwiek kupi, pasuje dobrze pomyśleć nad tym, czy spełnia oczekiwania związane z konfiguracją stanowiska i przeznaczenia. Każdy lubi co innego, każdy będzie polecać coś innego, więc sam musisz się nad tym wszystkim zastanowić i podjąć decyzję.