Poganianie w kołchozie - Wasze opinie

2

Umowa o pracę różni się np. od umowy o dzieło czy większości umów b2b tym, że jest umową zobowiązującą do starranego WYKONYWANIA zadań a nie starannego WYKONANIA zadań.
Co mają dać uwagi project menedżerów że terminy gonią i żebyś szybko skończył te zadania do tego i tego dnia poza zatruwania życia pracownika stresem?
Przecież jak ktoś pracuje te 8 godz. (minus przerwy) to czy poganianie by zrobił coś szybciej sprawi, że on zrobi to szybciej bez robienia tego gorzej? Widocznie nie umie szybciej, a jak nie umie to pracodawca ma obowiązek go podszkolić by umiał.

4

pracodawca ma obowiązek go podszkolić by umiał.
Nieprawda. Pracodawca nie ma takiego obowiązku. Ma natomiast możliwość wymiany pracownika na lepszego i szybszego.
Jedynie dobra wola pracodawcy wobec rokujących pracowników może być powodem doszkalania.
Generalnie szkolenie pracowników jest w interesie pracodawcy bo jest to dla niego opłacalne ale to nie znaczy, że musi to robić.
Przy założeniu, że masz umowę o pracę to jedynie szkolenie na jakie pracodawca ma obowiązek Cię wysłać to szkolenie z BHP.

7

Zawsze może być gorzej.

2

Zachodni managment- jak szef nie pochwali to jest zle.
Wschodni- jak nie ma opierdzielu to jest dobrze.

0
p_agon napisał(a):

Zachodni managment- jak szef nie pochwali to jest zle.

Wschodni- jak nie ma opierdzielu to jest dobrze.

Środkowy - co za różnica.

5

Ehh ...
Przerobiłem już parę kołchozów w swoim życiu i próby poganiania mnie zawsze kończyły się tym że się rozstawaliśmy, a nigdy nie tyrałem w pocie czoła.
Generalnie, to gardzę pracą po godzinach i w kołchozach, uważam że jest to zajęcie dla frajerów, którzy wierzą że coś z tego będą mieli, a takich niestety nie brakuje.
A co do samego poganiania - to jest specyfika polskiej mentalności, co wynika z naszej chłopsko-folwarcznej mentalności.

1

Mamy pracę zdalną. To że Ty pracujesz efektywnie to wcale to nie znaczy, że inni też tak robią. Większość osób zajmuje się w czasie wolnym swoimi rzeczami takimi jak gotowanie obiadu. Odrobina presji nikomu nie zaszkodzi, oczywiście łatwo jest przekroczyć granicę. Ja sam się cieszę, że ze mną się w pracy ktoś aktywnie kontaktuje, bo dzięki temu łatwiej jest mi się na taskach skupić i jestem bardziej usatysfakcjonowany, inaczej rozpraszacze rozpraszałyby mnie do bólu i miałbym wyrzuty sumienia, że zrobiłem mniej niż mogłem :P

0

Jak wygląda szacowanie pracy ? Bo bardziej podejrzewam, że tu jest problem.

0

ja takie rzeczy zgłaszam moderatorom.

1
NamingException napisał(a):

Widocznie nie umie szybciej, a jak nie umie to pracodawca ma obowiązek go podszkolić by umiał.

Nie tyle ma obowiązek, co zatrudnił pracownika, który przeszedł pozytywnie rekrutację, przeszedł okres próbny i teraz się okazuje, że nie spełnia oczekiwań. Jak firma nie jest w stanie zatrudnić kogoś, kto spełnia wszystkie oczekiwania za pieniądze, które może zaoferować, to nie zostaje nic innego jak szkolić tych, których się uda zatrudnić - albo dziękować za współpracę po okresie próbnym i próbować od nowa, aż trafi się ślepej kurze ziarno. W gruncie rzeczy dopóki pracownik jest ogarnięty i daje się wyszkolić, to doszkalanie jest zwyczajnie korzystniejsze dla obu stron.

A może nie być w stanie znaleźć dlatego, że rekrutacja jest kiepska i nie sprawdza tego, czego oczekują. A w przypadku pracy taśmowej z poganiaczami nie wiem, jak miałoby wyglądać sprawdzanie czy ktoś pracuje wystarczająco szybko bez ujawniania, że to kołchoz :)

@NamingException

niewazne jak, masz zapierdalac, jak masz historyjkę na cały sprint to dostaniesz po drodze z 5 zgłoszen błędów do naprawy na już i będą co chwila pytać kiedy zrobisz
i zorganozują spotkania na których będą wytykać kto ile ma roboty i nie zrobił cyt. żeby wzbudzić wstyd
a jak bedziesz mial problem ze środowiskiem/dostępami to musisz radzić se sam, a jak sobie nie poradzisz to scrum master i PO Cię zjadą
Chcesz urlop 1 dzień?! a ja ci taką dobrą ocenę wystawiłem do przełożonego ...

To jakiś obóz pracy? Jak masz sprinty i SM z wrzutami w trakcie sprintu i rozliczaniem / poganianiem każdego to zakładam, że macie pato-scruma - teoretycznie w scrumie planuje się robotę na początku sprintu i tego się trzyma, jest coś takiego jak "zespół deweloperski" i za dowożenie rzeczy odpowiada cały zespół, nie ma że Franek nie dowiózł a Mati ma ślady po biczu na plecach, ale dowiózł wszystko co zaplanowane i jeszcze 10 wrzutek w trakcie sprintu.

Planujecie sprint i mówicie, że w tym sprincie jesteście w stanie zrobić X roboty, bo jest tyle dni roboczych, ten ma urlop a ten jest na chorobowym. Ktoś w trakcie sprintu robi dodatkowe wrzuty i robi z tego 150-300% X. Ja bym tu nie szukał problemu w braku szkoleń, tylko w patologicznym modelu pracy i braku ustalania priorytetów - wszystko pilne i na już. Z wrzutkami w trakcie powinno być mniej więcej tak:

  • jak nie jest aż tak pilne i świat się nie zawali, jeśli dowieziemy to za tydzień / dwa / ileś, to wrzucamy do backlogu i wyląduje w następnym sprincie (albo kolejnym)
  • jak jest bardzo pilne, krytyczne błędy i blokery a zaplanowaliśmy sobie cały sprint na bieżącą robotę, a nie łatanie błędów, to trudno - da się to zrobić, ale kosztem tego że coś nie zostanie dowiezione.
1

Dopowiem, do tego co napisał @superdurszlak że to PO rozlicza sprint i to PO decyduje czy wciągać awarię na sprint i co w zamian nie zrobić i potem nie ma prawa mieć pretensji, ze to nie jest zrobione. Natomiast jak nie wyrabiacie się z taskami na sprincie to wynika z tego, że nie potraficie wyceniać. Może być też tak, że SM lub PO wywierają presję na zmianę wycen (zmniejszenie), ale to jest zaklinanie rzeczywistości, a SCRUM ma na celu przewidzieć powtarzalnie kiedy dana funkcja będzie dowieziona, a nie czarować klienta i wyciskać z ludzi co sie da. Od tego właśnie jest bat z ćwiekami.

Co do samego poganiania - część pracowników ma naturalny odruch nie wchodzenia na pełne obroty bez presji i dlatego niektórzy poganiają, chcąc ta presje wytworzyć. Niemniej to kiepski sposób pracy więc zwolnił bym się i znalazł miejsce gdzie przyjmuje się osoby bez takiego naturalnego odruchu i gdzie po prostu się pracuje. Z drugiej strony, jak ktoś pogania to przerywa prace i przyczynia się do jeszcze późniejszego rozwiązania zadania. Spotkałem się tez z PM, który zabierał programistów na wdrożenia, żeby łatali odtwarzalne błędy, bo jak twierdził "programiści u klienta pracują lepiej". Podziękowałem za współpracę po projekcie.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1