Przyglądam się właśnie nowej stuzłotówce i porównuję ze starą.
Jakość wykonania jest... mierna.
Korona na prawo od króla która ma prześwitywać na drugą stronę wcale nie pasuje (jest przesunięcie około 0,5 mm). FAIL.
Znak wodny miejscami tak cienki, że szybko będzie się tam papier przecierał.
Jakość rysunku wyraźnie gorsza. Niektóre „ficzery” zniknęły.
Wszędzie jakieś nieestetyczne kropki-kółka.
Całość nadruku jest skośna, z ponad milimetrową różnicą na brzegach.
Normalnie taka jakość sugerowałaby fałszywkę. Tylko że ja to wypłaciłem z bankomatu. I każda sztuka wygląda tak samo.
Czy to powolne przyzwyczajanie do ogólnej brzydoty euro?
A może następnym etapem będzie stempel z kartofla krzywo na papierze gazetowym...