Jak ćwiczyć słownictwo?

0

Jak ćwiczyć znajomość słownictwa w języku angielskim? Znacie jakieś dobre metody?

Problem jest taki, że nigdy się specjalnie angielskiego nie uczyłem (w sensie, nie siadałem do książek i kułem słówka i zasady gramatyki), więc za bardzo nie wiem jak się go skutecznie szybko uczyć. Aktualnie poziom C1+, dopiero pewnie za parę lat C2. Na co dzień rozmawiam dość dużo po angielsku. Trochę piszę, jeszcze więcej słucham i czytam: podcasty, TV, randomowe rzeczy typu wiadomości itp. - prawie wszystko po angielsku, więc progress siłą rzeczy się sam z siebie robi. Otoczenie się angielskim to imo skuteczna metoda, ale trwa latami.

Sprawa wygląda tak, że jak widzę jakieś fancy słówko, którego znaczenia nie znam, to z automatu jakaś wewnętrzna siła każe mi je przetłumaczyć. No i mniej więcej na tym aktualnie kończy się moja nauka angielskiego vocabu. Przetłumaczę - może zapamiętam, może nie. Np. do wczoraj nawet nie wiedziałem, że w ogóle istnieją takie słówka jak septuple i octuple.

Znacie coś skuteczniejszego na naukę słownictwa?

1

czytaj ksiazki (nietechniczne) i oducz sie tlumaczenia slowek (o ile nie jest to konieczne do zrozumienia o co chodzi w tresci). oczywiscie jest to dosc czasochlonny proces, niemniej jestem bardzo zadowolona z efektow (poza oczywiscie walorami rozrywkowymi).
zacznij od lektur szkolnych (np. the catcher in the rye, animal farm, hobbit to krotkie i latwe do zrozumienia utwory) albo od jakis czytadel typu kryminaly czy co tam lubisz lekkiego czytac po polsku a potem zabierz sie za cos ciezszego (typu klasyczne powiesci w oryginale albo ambitniejsza fantastyka)

1

Jak masz sporo naturalnego użycia języka i chcesz docisnąć jeszcze bardziej, to już chyba nie ma zmiłuj - trzeba zapisywać te słówka i powtarzać. Programy typu SuperMemo, Anki, AnyMemo lub nawet bez komputera na karteczkach.

0
zz napisał(a):

Jak masz sporo naturalnego użycia języka i chcesz docisnąć jeszcze bardziej, to już chyba nie ma zmiłuj - trzeba zapisywać te słówka i powtarzać. Programy typu SuperMemo, Anki, AnyMemo lub nawet bez komputera na karteczkach.

to co proponujesz ma to taki sam sens jak uczenie sie tabliczki mnozenia do tryliona. uczenie sie samych slowek na pamiec nie jest dobre nawet na poczatku nauki, a co dopiero gdy jestes na etapie swobodnego poslugiwania sie jezykiem w pracy i codziennym zyciu.

jeszcze jedna (dosc ekstremalna) opcja pomagajaca w osiagnieciu bieglosci jezykowej - wyjazd za granice i znalezienie sobie tam dobrze wyksztalconej i oczytanej zony ktora natywnie mowi po angielsku :)

2

No dobrze, myśli się w języku obcym, zdania same się kleją, ale pewnego dnia dochodzisz do momentu, gdy prozaicznie nie wiesz, jak jest np. rzodkiewka. Prościej będzie polecieć na zakupy z Polski do UK i kupić tam rzodkiewkę, żeby nauczyć się tego słowa "naturalnie"? A następnym razem po bakłażana? ;)

0

Słuchaj radia angielskiego w British English tyle, że z Wysp a nie hinduskiego czy amerykańskiego. Oglądaj filmy w British English, ale nie porno bo się nic z nich nie nauczysz a i angielki są brzydkie;) Znajdź osobę i po prostu rozmawiaj z nią po angielsku.

1

Jeśli chodzi o ćwiczenie "słownictwa", to lepiej wziąć do ręki jakieś książki anglojęzycznych autorów. Nawet klasyki typu "Hamlet" w oryginale są dobre, uczą czegoś nowego, nawet jeśli to nowe ma 400 lat. Do tego polecam opowiadania i nowele. Są bogate w słowa, ale dość krótkie, żeby zwoje mózgowe się nie przepaliły od naporu opisów.
A jeśli chodzi o budowanie zwrotów i pewności siebie w rozmowie, to nie ma nic lepszego niż pojechanie do UK, USA czy Kanady na miesiąc i rozmawianie z ludźmi. Opcja najdroższa, trzeba mieć wizy oraz ominąć wiele innych przeszkód, żeby się dostać na "drugą stronę stawu", ale przyniesie owoce. Najtaniej to pojechać choćby na dwa tygodnie zwiedzania UK, jest co zwiedzać.

0

Ok, krótko rozwinę mój problem, bo widzę że go nie sprecyzowałem wystarczająco:

Absolutnie nie mam żadnego problemu z sprawną komunikacją z czy to Amerykaninem czy Hindusem, ani z czytaniem czy pisaniem; choć wiadomo, nie da się 'przejść' angielskiego i zawsze może być lepiej nawet jeśli się jest profesorem-anglistą na Harvardzie.

Mój jedyny problem polega na tym, że okazyjnie* spotykam się z pojedynczymi słówkami, wyrażeniami, idiomami których znaczenia nie jestem 100% pewien. Wiadomo, że z kontekstu da się dość często precyzyjnie wywnioskować co to oznacza. Najczęściej są to jakieś dziwne przymiotniki lub rzeczowniki, które spotykam nawet i dopiero pierwszy raz w życiu.

*-to okazyjnie to tak naprawdę jest często, bo dużo robię z angielskim

No więc wpadłem na rozwiązanie, że jeśli widzę słówko, którego znaczenia absolutnie nie znam, to tłumaczę.
@katelx Porządne książki to porządny pomysł, dzięki. Tylko dlaczego proponujesz nietłumaczenie?

1

https://www.reddit.com/r/Jokes/ tutaj chyba najczęściej pojawiają się jakieś "z d**y" słówka :P

Tutaj klasyk:

Dave was bragging to his boss one day, "You know, I know everyone there is to know. Just name someone, anyone, and I know them."

Tired of his boasting, his boss called his bluff, "OK, Dave, how about Tom Cruise?"

"No dramas boss, Tom and I are old friends, and I can prove it." So Dave and his boss fly out to Hollywood and knock on Tom Cruise's door, and Tom Cruise shouts,

"Dave! What's happening? Great to see you! Come on in for a beer!"

Although impressed, Dave's boss is still skeptical. After they leave Cruise's house, he tells Dave that he thinks him knowing Cruise was just lucky.

"No, no, just name anyone else," Dave says.

"President Obama," his boss quickly retorts.

"Yup," Dave says, "Old buddies, let's fly out to Washington," and off they go.

At the White House, Obama spots Dave on the tour and motions him and his boss over, saying, "Dave, what a surprise, I was just on my way to a meeting, but you and your friend come on in and let's have a beer first and catch up."

Well, the boss is very shaken by now but still not totally convinced. After they leave the White House grounds he expresses his doubts to Dave, who again implores him to name anyone else.

"Pope Francis," his boss replies.

"Sure!" says Dave. "I've known the Pope for years." So off they fly to Rome.

Dave and his boss are assembled with the masses at the Vatican's St. Peter's Square when Dave says, "This will never work. I can't catch the Pope's eye among all these people. Tell you what, I know all the guards so let me just go upstairs and I'll come out on the balcony with the Pope." He disappears into the crowd headed towards the Vatican.

Sure enough, half an hour later Dave emerges with the Pope on the balcony, but by the time Dave returns, he finds that his boss has had a heart attack and is surrounded by paramedics.

Making his way to his boss' side, Dave asks him, "What happened?"

His boss looks up and says, "It was the final straw... you and the Pope came out on to the balcony and the man next to me said, 'Who the fuck is that on the balcony with Dave?'

0
Hodor napisał(a):

Mój jedyny problem polega na tym, że okazyjnie* spotykam się z pojedynczymi słówkami, wyrażeniami, idiomami których znaczenia nie jestem 100% pewien. Wiadomo, że z kontekstu da się dość często precyzyjnie wywnioskować co to oznacza. Najczęściej są to jakieś dziwne przymiotniki lub rzeczowniki, które spotykam nawet i dopiero pierwszy raz w życiu.

czyli tak samo jak inni? językowa hipochondria? :D

1
Hodor napisał(a):

Mój jedyny problem polega na tym, że okazyjnie* spotykam się z pojedynczymi słówkami, wyrażeniami, idiomami których znaczenia nie jestem 100% pewien. Wiadomo, że z kontekstu da się dość często precyzyjnie wywnioskować co to oznacza. Najczęściej są to jakieś dziwne przymiotniki lub rzeczowniki, które spotykam nawet i dopiero pierwszy raz w życiu.
@katelx Porządne książki to porządny pomysł, dzięki. Tylko dlaczego proponujesz nietłumaczenie?

bo to strata czasu + odbiera przyjemnosc z czytania. oczywiscie uzyj zdrowego rozsadku, nie ma co popadac w fanatyzm "nigdy nie sprawdzam" ale generalnie nie jest to potrzebne. przykladowo:

  • czytasz jakis przydlugawy opis przyrody i dosc dobrze sobie wyobrazasz jak to wyglada, jednak spotykasz po drodze (jak sie potem okazuje) 10 slowo okreslajace mrok i 20 okreslajace zielonosc. co ci dalo przytlumaczenie tego? zapiszesz sobie te slowa i powtorzysz 50 razy zeby zapamietac? no chyba nie
  • czytasz jakis ozywiony dialog, bezproblemowo ogarniasz o co chodzi, nagle jeden z bohaterow uzywa jakiegos idiomu z ktorym spotykasz sie pierwszy raz. oczywiscie po nastepnych linijkach tekstu doskonale wiadomo o co chodzi. sprawdzanie tego w slowniku rozprasza a moze sie okazac ze taki idiom jest kompletnie nieprzydatny i spotykasz sie z nim 1 i ostatni raz. a moze sie okazac ze bedziesz sie z nim spotykal - i wtedy nauczysz sie go naturalnie.

przypomnij sobie jak czytales polskie ksiazki, powiesci. watpie ze regularnie zagladales do slownika wyrazow obcych czy frazeologizmow bo to po prostu niepraktyczne.

jak juz musisz zagladac to polecam nowe kindle, mozesz kliknac na slowo i pojawia ci sie angielska definicja co jest mniejszym zlem :) ale potraktuj to bardziej na zasadzie "odwyku", zreszta w miare osiagania bieglosci odechce ci sie klikac po slownikach.

0

no i co jest trudnego w tym cytacie weixiao? nie znalazlem tam zadnego slowka ktorego bym nie znal a do bieglosci w ang mi jednak brakuje. A poziom OPa to zwykłe plynne b1 a nie zadne c1+ . A teraz zdradze wam mały sekret , zeby byc biegłym w ang trzeba zapamietac te 20 k slowek i wkuc gramatyke z ksiazki czy skądinąd , zadne czytanie ksiazek czy sluchanie podcastow niewiele wam da jesli wasza baza slowek bedzie na poziomie 2-3 k i nie bedziecie stale wkuwac nowych.

0

Mozesz sie prosto zweryfikować, zdaj CAE na min B to bedziesz mogl mowic ze masz poziom c1, bo to ze dogadasz sie z amerykaninem to zaden wyznacznik poziomu.

0
Zakręcony Szewc napisał(a):

no i co jest trudnego w tym cytacie weixiao? nie znalazlem tam zadnego slowka ktorego bym nie znal a do bieglosci w ang mi jednak brakuje. A poziom OPa to zwykłe plynne b1 a nie zadne c1+ . A teraz zdradze wam mały sekret , zeby byc biegłym w ang trzeba zapamietac te 20 k slowek i wkuc gramatyke z ksiazki czy skądinąd , zadne czytanie ksiazek czy sluchanie podcastow niewiele wam da jesli wasza baza slowek bedzie na poziomie 2-3 k i nie bedziecie stale wkuwac nowych.

Klasyk... żartów z r/jokes, a nie trudności językowej :P

Wrzuciłem link do r/jokes, bo wydaje mi się, że w żartach może być najwięcej "trików"

zdaj CAE

W sumie, ciekawy pomysł :>

0

Od siebie polecę Memrise. To coś jak fiszki, tylko przyjemniejsze imo :D jest też apka na telefon, więc nawet w autobusie możesz 5 min poświęcić i powtarzać słówka. Każde słówko to nasiono, które dobrze wpisywane jest podlewane i rośnie kwiatek :D jest też opcja szybkiej powtórki, gdzie szybko musisz wybierać znaczenia słowa. Ogólnie polecam, sam korzystam i już koło 300 słów się nauczyłem i pamiętam je dobrze. Jedynie, że jak poznasz słowo, to będziesz musiał je wpisać sobie do kursu+ jego znaczenie

0

Niezawodna metoda nauki języka angielskiego na stronie www.ellalanguage.com lub możesz ściągnąć apke na telefon ELLA language :)

0

To, co robisz, to właśnie jest dobra metoda. Tak się to generalnie robi: jak nie znasz słówka, to albo wnioskujesz z kontekstu, albo sprawdzasz. I jeśli słowo jest popularne (czyli potrzebne), na bank spotkasz się z nim znowu i w rezultacie utrwali ci się w pamięci. I sprawa załatwiona - zapamiętasz. A jeśli, wprost przeciwnie, już nigdy go nie zobaczysz, choć często korzystasz z języka, to znaczy, że jest mało popularne i że w ogóle nie warto go zapamiętywać. Jak dla mnie nie musisz nic zmieniać, bo to, co robisz, powinno dobrze odsiewać takie właśnie rzadkie synonimy słów podstawowych, na które natkniesz się co najwyżej w literaturze.

Ale jeśli chodzi ci o słownictwo np. zawodowe, bardziej specjalistyczne (i dlatego rzadsze), to możesz pobawić się w tłumaczenia. Weź sobie jakiś tekst, który przyda ci się też w pracy, i tłumacz codziennie powiedzmy 200 słów. Jak skończysz, weź kolejny. Tłumaczenie (takie na serio, nie „w pamięci”) zmusza do zatrzymania się nad zdaniem, do zastanowienia się nad tym, co dane słowo znaczy i jak brzmi jego odpowiednik po polsku. A jest ogromna różnica między poziomem człowieka, który tylko rozumie, o czym jest tekst (albo tak mu się wydaje), a poziomem kogoś, kto umie ten tekst jeszcze przełożyć na język ojczysty.

0

Powtarzaj, powtarzaj i jeszcze raz powtarzaj! Systematyczność przy nauce języków jest najwazniejsza. Mnie bardzo pomogło czytanie ksiązek w języku angielskim -kazde niezrozumiałe słówko mozna podkreślić ołówkiem i sprawdzić później w słowniku. Fajną opcją są tez filmy BEZ lektora. Jak się często słyszy język to chcąc nie chcąc coś tam w pamięci zostaje. Ja jestem wzrokowcem więc bardzo pomogły mi fiszki i obrazki, takie jak tu: https://rozmawiamyblog.wordpress.com/

0

Szukam opinii czy warto się zapisać na kurs angielskiego on-line? Wydaje mi się, że znalazłam ciekawą opcję: http://czops.pl/etutor Co sądzicie o takiej metodzie?

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1