SVN repo

0

Jak w temacie czy kod bedzie dostepny na svn?
Ewentualnie czy @Adam Boduch lub ktos inny moglby mi przeslac kod jesli jest on open source?
Oczywiscie w celach edukacyjnych, sam pisze system blogowy oparty komponenty/pluginy/widgety i czerpie rozwiazania z roznych projektow.

Mam gdzies kod coyote jednak zapewno duzo sie zmienilo od tamtego czasu.

Pozdro.

0
MarekR22 napisał(a):

http://redmine.boduch.net/projects/coyote/wiki

tia... też chciałem sobie ściagnąć...

Hasło dla GNOME keyring 'default':
Obszar uwierzytelniania: <svn://boduch.net:3690> Coyote Framework
0

Tez bym dal na github ;)

A tak ogolnie tez mam kod z przeszlo 4 miesiecy na pewno duzo sie zmienilo!

0

To jak udostepni ktos kod czy nie?

0

Repozytorium jest chwilowo niekompletne, postaramy się jak najszybciej poskładać wszystko do kupy (najprawdopodobniej przy okazji zmigrujemy w końcu na DVCS) i ponownie udostępnić publicznie.

1

wrzućcie na githuba i będzie dużo prościej i lepiej :)

3

To jak pojawi sie wkoncu kod na svn?

0

Nie.

1
napisał(a):

Nie.

To kiedy zmiana licencji?

0

No trzeba bedzie pomyslec w takim razie ;)

5

Będzie, kiedy będzie, naprawdę nie mam teraz kilkunastu-kilkudziesięciu kolejnych godzin na dokończenie prac z repo, do Adama należy ostateczna decyzja, czy w ogóle otworzymy je ponownie na public.

marcio napisał(a)

mi bardziej chodzi o podpatrzenie jak to robia najlepsi ;)

Dlatego właśnie nie powinieneś otrzymać dostępu do źródeł Coyote. Najlepsi tak tego nie robią.

Z innej beczki: Adam obecnego Coyote katował ze cztery lata, czy ktokolwiek wtedy dopytywał się o kody Coyote? Czy ktokolwiek próbował pomóc? Stary Coyote wymagał poprawek, zmian, kto poza qyonem i mną (czyli członkami administracji) nad patchami siedział? Zanim 1.0-rc2 weszło na produkcję to chodziło dobre pół roku na serwerze testowym, ilu ludzi spoza administracji faktycznie coś potestowało? Można policzyć na palcach jednej ręki... System trafił na produkcję cholernie zbugowany, czy ktokolwiek poza @Dominium raczył pomóc? Cholera jasna, szanowna programistyczna społeczności, Wy nawet nie potraficie zgłaszać problemów w odpowiednim miejscu, narzekania są porozrzucane po Offtopicu, Społeczności, Coyote i Flame. Kiedy kod był swobodnie dostępny to nikt z Was nawet nie kiwnął palcem, teraz jesteście wielce oburzeni, że nie mamy czasu/ochoty na doprowadzenie tego do ładu. To nasz system chodzący na naszej maszynie, technicznie rzecz biorąc nie macie do niego żadnych praw.

0

Tylko grzecznie spytalem wiec wyluzuj troche na ja forum niby jestem od dawna ale siedze tu od kilku miesiecy jesli jest jakas potrzeba chetnie pomoge sam przy okazji zdobede troche doswiadczenia wiec nie widze o co tyle krzyku.
Wystarczylo zrobic temat w ktorym proponujecie wspolprace z kims kto chce rozwijac wasz kod chyba ze juz taki istnieje ja bym chetnie skorzytal.

Zwłaszcza wyprowadza mnie z równowagi to włażenie Adamowi w dupę tekstami "jak to robią najlepsi", standard w podobnych sytuacjach, opinia o "najlepszych" oczywiście wzięta z sufitu

No sry ja po kodzie i rozwiazaniach ktore sie w nim znajduja potrafie stwierdzic czy kto jest wartosciowy lub mniej, kod coyote uwazam za wlasnie taki, jesli dla ciebie nie byl napisany przez osobe ktora ma doswiadczniea(Adam Boduch) to sry ja z wielkim szacunkiem spytalem czy mozna go udostepnic bo pamietam ze wiele rzeczy bylo tam ciekawie rozwiazanych(wcale nie mowie ze najlepiej)

To tyle z mojej strony ;)

3
marcio napisał(a):

Wystarczylo zrobic temat w ktorym proponujecie wspolprace z kims kto chce rozwijac wasz kod chyba ze juz taki istnieje ja bym chetnie skorzytal.
Mamy takie miejsce. To cały dział Coyote.

Obecna sytuacja z niedostępnym SVN też mnie nieco dziwi, ale jakieś tam powody słyszałem. Natomiast przyznam (choć nie wiem, czy powinienem to publicznie pisać), że stanowcza negatywna odpowiedź Adama mnie mocno zaskoczyła.

@deus ma rację w tym, że kod był dostępny przez lata i na palcach jednej ręki można policzyć osoby, które przyczyniły się do rozwinięcia choćby najprostszej funkcjonalności czy naprawy buga. Słusznie też zauważył, że to już nie te czasy, gdy wraz z @Qyon.em siedziałem do 4 nad ranem robiąc pierwszy system prywatnych wiadomości. A chętnych następców brakuje. Niedawno stuknęło mi tutaj 10 lat. @Drajwer jest już pewnie pełnoletni, czas płynie, @cepa już nie gada tyle o cyckach, a kilku nowych, którzy chcieli tu coś zmienić (że z nicka nie wymienię) odeszli zanim zdążyli coś zwojować. Gdyby @Adam Boduch nie dłubał mozolnie w Coyote to nikt by tego nie robił, taka prawda. I wieszanie na nim psów czy kod jest wzorowy czy lipny nic tu nie zmieni. A może i zmieni, bo może go jeszcze zniechęcić. Ja bym sobie odpuścił jakbym w co trzecim poście o Coyote czytał jaki to system lipny, a jak koszmarnie napisany etc etc. Litości. Mamy co mamy. Nikt z tym na konkurs nie pędzi, ale też nie ma się czego wstydzić.

Wracając do sedna. Idę zagadać tu i ówdzie i trzeba postawić sprawę jasno jaki jest generalny roadmap i stan rzeczy.

Podstawa to nie panikować. Tylko spokój może nas uratować.

3

Nie przypominam sobie wątków na forum typu [wolontariat] poszukujemy developera do Coyote'a. Skoro ludzie się „obiema rencoma” nie rzucają, może warto by ich aktywnie poszukać?
I zastanowić się nad przyczyną braku chętnych. Mnie na przyklad dwukrotnie zniechęciły problemy z postawieniem serwisu lokalnie.

A zamknięty kod na pewno zachętą nie będzie. Na efekt psychologiczny „łaał, mam dostęp do źródeł” nie ma tu co liczyć.

deus napisał(a)

Poznajcie nasz devteam: pewne rzeczy z Coyote ogarnia jedynie Adam, pewne aspekty inżynierii oprogramowania i security ewidentnie ogarniam jedynie ja, Marooned stara się ogarniać całą resztę.
Przy takim nastawieniu, to gdy pewnego dnia jedna osoba odpadnie, druga będzie chwilowo zajęta czym innym, trzecia całości nie ogarnie, i 4p powoli opustoszeje.

0
Azarien napisał(a):

Przy takim nastawieniu, to gdy pewnego dnia jedna osoba odpadnie, druga będzie chwilowo zajęta czym innym, trzecia całości nie ogarnie, i 4p powoli opustoszeje.

Pytanie, czy 4p === Coyote. Bo jeśli nie, to zawsze znajdzie się jakieś wyjście z sytuacji.

0
somekind napisał(a):

Pytanie, czy 4p === Coyote. Bo jeśli nie, to zawsze znajdzie się jakieś wyjście z sytuacji.

To co, może repo na githubie i pisanie Coyote od nowa na jakimś frameworku? :D hehe

1
Demonical Monk napisał(a):

http://monk.4programmers.net/pub/mirror/coyote-svn/

ściągnąłem, wrzuciłem na githuba (https://github.com/bkielbasa/coyote2) i jak ktoś chce, to niech korzysta

0

no i nawet redmine nie działa http://redmine.boduch.net/projects/coyote-cmf

1

BTW: chciałem coś zgłosić w redmine, ale... http://redmine.boduch.net/issues/463 - jak tak dalej pójdzie, to zadania dla coyote zagubią się wśród spamu :(

No chyba, że @Adam Boduch oducza się palić, wtedy jeszcze te "Electronic cigarette" by pasowały ;)

1

Ja tu nie widzę żadnego problemu. Wystarczy żeby była jasność. Jeśli Coyote jest OpenSource to kod powinien być dostępny publicznie dla każdego kto chce go oglądać. Powinien być na githubie read only dla wszystkich albo powinien być odnośnik read only do publicznego serwera svn, w którym można podglądać commity.

A jeśli nie jest OpenSource to niech nie będzie, też żaden problem. Ale zdecydujcie coś - albo zróbcie go OpenSource albo dajcie inną licencję - wtedy nie będzie głupich pytań o kod źródłowy. Nikt przecież nie wymusza na was tego, żebyście udostępniali kod. Ale powiedzcie jasno czy go udostępniacie czy nie udostępniacie - na pewno nikt sie nie obrazi jeśli kod nie będzie dostępny. W końcu to tylko i wyłącznie decyzja twórców czy chcą udostępniać kod czy nie.

0
othello napisał(a):

Ja tu nie widzę żadnego problemu. Wystarczy żeby była jasność. Jeśli Coyote jest OpenSource to kod powinien być dostępny publicznie dla każdego kto chce go oglądać.

A co za problem, jeśli jest opensource, ale z jakichś powodów Adam uznał, że tymczasowo kodu nie będzie udostępniał, bo np. coś musi z nim zrobić? Przecież tyle czasu był i nikt się tym nie interesował, nikt nie próbował wprowadzać poprawek - nagle jest hałas, że go nie ma. Opensource to nie jest przymus, że kod musi być dostępny 24h/dobę. W sumie na miejscu Adama bym tylko napisał: Udostępnianie kodu zawieszone do czasu stworzenia dokumentacji. Na przykład ;)

0

@madmike raczej chodzi o to, żeby został napisany jakikolwiek powód tego co się stało. Może zmiana licencji i Adam skrypt będzie sprzedawać? Może wstydzi się swojego kodu? Może przepisuje go na brainfacka? Albo może

madmike napisał(a):

Udostępnianie kodu zawieszone do czasu stworzenia dokumentacji

by wystarczyło :)

0
madmike napisał(a):

<
A co za problem, jeśli jest opensource, ale z jakichś powodów Adam uznał, że tymczasowo kodu nie będzie udostępniał, bo np. coś musi z nim zrobić?

Żaden. Poza takim że ciągle będą monity o udostępnienie kodu. Gdyby była jasność to nikt by o kod nie pytał.

2

Jako, że zostałem wywołany w tej dyskusji, to pozwolę sobie wtrącić swoje 3 grosze. Od samego początku tworzenia kody nowego Coyote, Adam robił to sam, dopiero po zgraniu tego w całość kod został opublikowany. To było już jakiś czas temu i tak jak pisze Deus, nikt nie raczył się włączyć w projekt. Co prawda szkoda, że nie ma dostępu do repo, ale to nie jest jakiś wielki problem. Sam wykorzystuje Coyote Framework w kilku projektach i uważam za dziwne, że oburzacie się z powodu brak kodu, który był dostępny przez tyle czasu, przy jednoczesnym uzależnieniu "pomocy" od jego opublikowania.

Btw. Kod w obecnej chwili wydaje mi się przestarzały, choć mam lokalnie wersję bazującą już na wynalazkach php5.4, to nie jest ona w 100% zgodna z tym co było na SVN. Jestem w związku z tym przekonany, że gdyby część osób zamiast biadolić nad brakiem dostępu, zainteresowała się rozwojem projektu, który na pewno by dużo zyskał, a co najważniejsze dla mnie, byłby rozwijany i dostosowywany do najnowszych standardów. Niestety prawda jest taka, że spora część ludzi, jak nie wszyscy, którzy kiedykolwiek zainteresowali się Coyote, ma pracę, która pochłania zdecydowanie dużo czasu, stąd tez nie dziwie się Adamowi czy Deusowi, że tak ostro reagują na zaczepki. Tak naprawdę nikogo z Was nie interesuje rozwój frameworka, a jedynie dostęp do niego w jakimś tam celu (wykorzystanie). Dlatego nie zdziwiłbym się gdyby się okazało, że Coyote już nie jest opensource.

0

Ja wszystko to rozumiem. Ale są możliwe tylko 2 przypadki:

  • Coyote jest opensource - wtedy kod jest publicznie dostępny i wystawiony do pobrania - nikt nie musi o niego pytać
  • Coyote nie jest opensource - kodu źródłowego nie ma.

Zapewne to prawda, że jeśli ktoś pyta o kod, to po to że chce z niego skorzystać a nie po to żeby pomóc. Ale to samo dotyczy wszystkich projektów opensource - mało kto chce pomagać, a większość chce w taki czy inny sposób skorzystać z udostępnionego kodu, podejrzeć jak to jest zrobione itd. Jeśli wam (jako autorom projektu) nie pasuje to (a może nie pasować, nie byłoby to nic dziwnego) to po prostu należy zmienić licencję. Jeśli ktoś chce pomóc - zgłosi się do was sam nawet wtedy gdy kod nie będzie dostępny. Tak jak pisałem wcześniej - nikt nie żąda (nie powinien żądać) kodu projektu, który nie jest na licencji opensource - ale jeśli jasno stoi że coyote jest opensource, to obok tego zapisu powinien od razu być link do pobrania kodu - w innym przypadku wygląda to na łamanie licencji która sami ustaliliście.

Na koniec jeszcze raz podkreślę bo nie chcę tu być źle odebrany - w 100% rozumiem powyższe argumenty, widać że po prostu nie chcecie udostępniać kodu i argumentacja jest całkiem słuszna. W takim wypadku najlepszym wyjściem byłaby chyba jednak zmiana licencji. Ale (jeszcze raz powtórzę) - jeśli licencja zapewnia nieograniczony dostęp do kodu źródłowego, to nie powinno być żadnych utrudnień w dostępie do kodu - te wszystkie argumenty przytoczone wyżej są jedynie argumentami (być może słusznymi) do zamknięcia kodu źródłowego, a nie do odmawiania udostępnienia kodu pojedynczym osobom indywidualnie, pozostawiając licencję open source.

0

Mała dygrasja: licencje open source skupiają się na prawach użytkownika, Wy nie jesteście bezpośrednio użytkownikami naszej aplikacji, prawa do kodu mają wszyscy, którzy zainstalowali daną wersję Coyote. Równie dobrze możecie od BitBucketa oczekiwać udostępnienia ich zmian w django, czy od Google lub Amazonu zmian w używanym Linuksie.

6

Tak naprawdę nikogo z Was nie interesuje rozwój frameworka, a jedynie dostęp do niego w jakimś tam celu (wykorzystanie).

Jest to wierutna bzdura i nawet abstrahując od tego nie wiem za bardzo co upoważnia cię do wydawania takich osądów. Zwłaszcza, że przez ostatnie ~trzy lata byłeś nieaktywny i na pewno umknęły ci głosy osób, które w tym roku chciały jednak przy Coyote podłubać. Zdaje się to z resztą umykać wszystkim, którzy tak twierdzą. A najgorsze jest to, że nawet, gdy ktoś jest chętny i chce na to przeznaczyć trochę czasu to odbija się od ściany przy próbie instalacji czy konfiguracji. Jedyny, który się przez nią przebił i sprawia wrażenie, że jednak coś robi to w tej chwili @Marooned, ale i tak nie obyło się to bez problemów, pomimo tego, że jest administratorem i pomoc może uzyskać "u źródła". Razem z nim próbował @madmike (udało się?). Później z tych, którzy mogli coś pozytywnego zrobić (pomijam większość osób) polegli np. @lukasz1235 czy @Docent. Z @Patryk27 próbowaliśmy coś razem zdziałać wymieniając prywatne wiadomości, a problemy miał: 1. przy instalacji, 2. przy pierwszym uruchomieniu, 3. przy włączeniu forum, 4. przy napisaniu posta. Gdy już uda się coś zrobić i zaproponować to feedback jest niemal zerowy. Co było złego z moim patchem, co można było w nim poprawić, co powinienem zrobić, żeby następny był bardziej wartościowy? Tego się nie dowiedziałem.
Nie ma absolutnie nic zachęcającego do pomocy przy Coyote, a przeszkód masa. Z jednej strony ciągle słyszy się o tym, że nikt nie chce pomagać, a z drugiej można odczuć, że tak naprawdę tej pomocy nikt nie chce. Albo oczekuje się, że nagle zaczną spływać idealnej jakości patche do przerośniętego systemu bez żadnej dokumentacji. Gdzieś tam wybijają się też jakieś problemy natury ambicjonalnej, obok ciągła szydera czy inne konflikty w ekipie, obietnice, zapowiedzi, ciągłe zmiany decyzji i obrażanie się.
Nie zdziwiłbym się, gdyby okazało się, że kilka innych osób, które potencjalnie mógłby pomóc zrezygnowali jeszcze przed podjęciem próby czytając te bezproduktywne kłótnie pomiędzy nami.
Administratorzy Reddita wypuścili ~95% kodu swojej strony na githubie. Nikt tak naprawdę dla własnych celów go nie wykorzysta, a jednak ponad 600 osób go sforkowało, jest kilkanaście otwartych pull requestów (~200 zamkniętych przez ostatni rok), widać przy nich pozytywny feedback. Dla chętnych istnieje wiki, faq, specjalny dział na stronie, IRC, lista dyskusyjna.
Pomóc sobie też trzeba umieć (a przede wszystkim chcieć).

1
deus napisał(a):

Mała dygrasja: licencje open source skupiają się na prawach użytkownika, Wy nie jesteście bezpośrednio użytkownikami naszej aplikacji, prawa do kodu mają wszyscy, którzy zainstalowali daną wersję Coyote.

Ale takie dygresje nie mają sensu. Równie dobrze mogę zapytać gdzie jest aktualna wersja instalacyjna Coyote, idąc dalej tym tokiem myślenia nikt nie ma prawa do źródeł w aktualnej wersji bo nikt jej nie zainstalował i nie jest użytkownikiem. A nikt nie zainstalował dlatego że nikt nie ma źródeł, kółko się zamyka? To już śmierdzi chyba próbą obejścia licencji?

Przecież Coyote nie musi być open source, jeśli nie jest to czemu nie zmienić licencji?

Poza tym, w kwestii tego że nikt nie pomaga wydaje mi sie że @Rev ma sporo racji. Gdzie są analogiczne strony do tych:
http://www.videolan.org/contribute.html
http://www.winehq.org/devel/
http://xbmc.org/contribute/

ale dotyczące projektu Coyote? Jeśli to wszystko nie jest zorganizowane tak jak powinno być to chyba trudno oczekiwać pomocy od poważnych ludzi, którzy rzeczywiście mogliby dużo wnieść w rozwój projektu? Jest co prawda bugtracker ale czy to nie za mało?

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1